Wczoraj podczas meczu Fogo Unia Leszno – Get Well Toruń objawił się w lidze polskiej nowy talent. Chodzi tutaj o Jacka Holdera. Młodszy z braci Holderów nie tylko zawstydził swojego brata, który zdobył zaledwie dwa punkty ale też leszczyńskie gwiazdy. Jack Holder zdobył w sumie trzynaście punktów z trzema bonusami w sześciu startach. Z pewnością jest to debiut, o którym marzy każdy zawodnik. Zawodnik z Australii zaskoczył ten występem chyba wszystkich. Warto dodać, że wraz wspólnie z Michaelem Jepsenem Jensenem zdobyli wspólnie więcej punktów na torze w Lesznie niż cały Falubaz Zielona Góra podczas meczu ligowego w tym roku.
Śmiało może też stwierdzić, że historia zatoczyła koło i był to kolejny kapitalny, australijski debiut w barwach toruńskich. 19 kwietnia 2009 roku podczas meczu ligowego przeciwko Polonii Bydgoszcz z Aniołem na plastronie zadebiutował Darcy Ward. Zdobył on wtedy siedem punktów z bonusem. Był to chłopak z nikąd, kompletnie nikomu nie znany, który oczarował cały żużlowy świat. Należy przypomnieć, że w jednym z biegów Darcy Ward pokonał Emila Saifutdinova, który był wtedy jedną z ikon Polonii Bydgoszcz, praktycznie „nie łapalną” na torze przy Sportowej 2. Wczoraj historia powtórzyła się ponieważ tak samo jak Darcy Ward, Jack Holder pokonał w jednym z biegów Emil Saifutdinova i w sumie wywalczył dwa razy więcej punktów niż jego legendarny kolega.
Jeśli to nie był jednorazowy wyskok i Jack Holder potwierdzi wysoką formę to może być pewny udziału w następnym meczu na Motoarenie przeciwko Włókniarzowi Częstochowa. Istnieje szansa, że zastąpi on właśnie… Chrisa Holdera. Jak tak dalej będzie jeździł to otworzy sobie drzwi do kontraktu na przyszły sezon w PGE Ekstralidze. A w tym trudnym dla toruńskich kibiców sezonie była to mała iskierka radości ze startu młodego zawodnika z Australii o magicznym w Toruniu nazwisku – Holder.