- Musimy spotkać się z żużlowcami i jeszcze trochę po negocjować. Myślę, że dojdziemy tutaj do porozumienia. Wcześniej, jednak musimy przygotować sobie cały budżet, żeby wiedzieć jak ten tort kroić. Z tymi siedmioma zawodnikami, którzy przyczynili się do awansu rozmowy będą prowadzone w pierwszej kolejności. Na pewno potrzebna są nam wzmocnienia - przydałby nam się jakiś junior i prawdopodobnie dojdzie do tego jakiś senior - przyznał działacz z historycznej stolicy Polski.
Sygnały płynące od zawodników są optymistyczne. Zarówno lider, jak i kapitan czerwono-czarnych - Mirosław Jabłoński deklaruje chęć pozostania w Gnieźnie na kolejny sezon, choć jeszcze przed rokiem miał spore obawy by dołączyć do drużyny z Grodu Lecha. - Nie chodziło tylko o finanse. Były też aspekty pozasportowe, nie chciałbym się w nie zagłębiać. Plusów było tyle samo co minusów stąd była to trudna decyzja do podjęcia. Dzisiaj nie żałuję, że trzeci raz wszedłem do tej samej rzeki i wróciłem tutaj - wyjaśnił młodszy z braci Jabłońskich.
Chęć pozostania deklaruje, również sensacyjny niedzielnego finału - Adrian Gała, który nadal chce się rozwijać w miejscu, które znaczy dla niego najwięcej. - Mi jest tutaj dobrze. Musimy, jednak poczekać i zobaczymy co wyjdzie z rozmów co do kontaktu. Chciałbym podziękować wszystkim, którzy wspierali mnie w trudnych dla mnie momentach. Chwile, kiedy wypadłem ze składu uświadomiły mi kto jest naprawdę ze mną. Cieszę się, że trafiłem na takich ludzi - powiedział 22-letni zawodnik.
Kierownictwo gnieźnieńskiego Startu myśli o tym czy nie związać się z powyższymi zawodnikami nawet wieloletnimi kontaktami. - Chcemy zrobić niespodziankę naszym kibicom i związać się z naszymi zawodnikami na dłużej. Wierzę, że nasza współpraca cały czas może wyglądać tak jak obecnie. Możemy razem dalej się rozwijać i realizować kolejne cele - zakończył Wojciechowski.