- Wygraliśmy. Awansowaliśmy do pierwszej ligi i to się teraz liczy - powiedział tuż po zawodach Marcin Nowak, zdobywca dziesięciu punktów z dwoma bonusami.
HAWA Start Gniezno odrobiła punkty w finałowym dwumeczu 2. Ligi Żużlowej przeciwko Speed Car Motorowi Lublin i zasłużenie wywalczył awans do Nice 1. Ligi Żużlowej. W decydującym meczu nie brakowało jednak dramaturgii i zaskakujących zwrotów akcji, a o miejscu premiowanym bezpośrednim awansem do wyższej klasy rozgrywkowej decydowały biegi nominowane. - To był wyreżyserowane, to tak miało być, żeby kibice mieli presje (śmiech). Lublinianie byli świetnie spasowani z naszym torem od pierwszego biegu, tak naprawdę. Rywale znali nawet nasze ścieżki. W tym biegu, w którym przywiozłem zero, nie przegrałem startu. Spod taśmy startowej wyjechałem dosyć dobrze, ale zamiast zakładać się na przeciwników, to pojechałem prosto pod sam płot, bo zawsze to działało. Zawsze wyjeżdżałem spod płotu na pierwszej pozycji. Ta ścieżka nie była, aż tak przyczepna i chłopaki wyjechali przede mną z krawężnika - wyjaśnił jeden z ojców sukcesu gnieźnieńskiego klubu.
22-latek w historycznej stolicy Polski udanie rozpoczął seniorską karierę. Wychowanek leszczyńskich Byków wielokrotnie po związaniu się kontraktem z drugoligowym GTM Start powtarzał, że poczynione dwa kroki w tył pozwolą mu w końcowej fazie zrobić spektakularny krok na przód. Nowak nie żałuje decyzji podjętej przed sezonem, bowiem jak przyznał jazda na zapleczu Nice 1. Ligi Żużlowej pozwoliła mu uwierzyć w siebie,a także nabrać niezbędnego doświadczenia do rywalizacji na wyższym szczeblu rozgrywek. Żużlowiec podkreślił, że jest otwarty na dalszą współpracę z klubem z Gniezna, aby móc dalej rozwijać się własnym tempem.