- W momencie kontuzji wiele myśli przemykało mi przez głowę i na prawdę byłem już może nie zdołowany ale ze smutnym uśmiechem tuż po operacji. Obiecałem sobie, że jeszcze w tym sezonie wrócę na tor bo miałbym ogromny niedosyt gdybym sobie odpuścił różne zawody, na których na prawdę mi zależało i pracowałem ciężko z całym teamem, rodziną oraz znajomymi przez cały rok na taką wisienkę na torcie w postaci tych zawodów tutaj w Pardubicach jak i ligę polską. Jestem na prawdę prze szczęśliwy, że udało mi się wrócić, a tym bardziej osiągnąć coś takiego, To złoto może smakuje trochę metalicznie ale jest smaczne. Z całym zespołem nie sądziliśmy, że gdy wygramy ten półfinał da nam złoto. Podszedłem do tych zawodów i kolejnych biegów na spokojnie. Był też tata, który co chwilę mnie hamował bo wiadomo, iż jest duża doza emocji. Tutaj z miejsca chciałem podziękować moim mechanikom, Ryszardowi Kowalskiemu oraz Ashleyowi, którzy przez cały rok szykowali mi świetne silniki. Oczywiście chciałem podziękować też tacie, który mnie wspiera na dobre i na złe. To jest taka wymarzona końcówka tego sezonu bo jest to dla mnie koniec. Teraz jest czas na małe celebrowanie tego prześlicznego złota - powiedział świeżo upieczony Indywidualny Mistrz Świata Juniorów, Maksym Drabik.