Przy ulicy Pera Jonssona niky nie panikuje. Jacek Frątczak jest w stałym kontakcie z Jackiem Holderem i wierzy, że do wiosny "Kangur" wyleczy kontuzje. - Mam kontakt z Jackiem, jest w dobrej kondycji, a to najważniejsze. Jest to bardzo młody zawodnik, który regenruje się szybciej od tych nieco starszych, dlatego wierzę, że uraz jakiego się nabawił zostanie szybko wyleczony. Dostałem od niego zdjęcie obojczyka, które od razu przekazałem naszemu lekarzowi, Panu Damianowi Janiszewskiemu, do konsultacji. Szczęście w nieszczęściu, że to przytrafiło się właśnie teraz. W poniedziałek Jack zdecyduje w jaki sposób wyleczyć złamany obojczyk, niemniej niezależnie od tego czy podda się operacji czy też nie, jestem przekonany, że za miesiąc, gdy zaczniemy treningi na Motoarenie, będzie z nami. Jest w dobrej formie psychicznej, jest bojowo nastawiony na rehabilitację oraz powrót do pełni zdrowia, więc nic tylko trzymać kciuki za szybkie gojenie. Śmiem twierdzić, że zobaczymy go na wszystkich meczach sparingowych naszej drużyny przed zbliżającym się sezonem - powiedział Jacek Frątczak.