Nieoczekiwanie jednym z tych, który zaczyna się przekonywać do potrzeby wdrożenia w życie KSM-u jest Krzysztof Cegielski. Szef Stowarzyszenia Żużlowców ,,Metanol’’ przyznaje, że nigdy nie był zwolennikiem ograniczeń punktowych, ponieważ liczby tak naprawdę nie oddają wartości zawodnika na torze. Ponadto – jak tłumaczy – liga nigdy nie będzie równa, bo zawsze lubi czymś zaskakiwać. I przypomina, jak przed trzema laty ówcześni mistrzowie Polski z Gorzowa ponieśli sześć porażek z rzędu. W kolejnym sezonie broniąca tytułu Unia Leszno skończyła sezon na miejscu ,,barażowym’’, a w minionym tylko dopingowa wpadka Grigorija Łaguty uratowała przed spadkiem jednego z faworytów do mistrzostwa - Get Well Trouń.
- Myślę, że powrót do KSM-u jest jednak nieunikniony – mówi Krzysztof Cegielski. – Wszędzie słyszę, iż takie mamy zapotrzebowanie, należy więc dać szansę na powrót. Podoba mi się propozycja, żeby obliczać średnią z kilku lat a nie jedynie z ostatniego sezonu. Takie wyliczenie bardziej już oddaje rzeczywistą wartość każdego z żużlowców, a przede wszystkim ogranicza manipulacje związane ze zbijaniem średniej. U nas w Polsce takich sytuacji generalnie nie było, ale w Szwecji czy Anglii dochodziło do sztucznego zmniejszania tego wskaźnika – tłumaczy.
Wspomniany prezes Cash Broker Stali Gorzów Ireneusz Maciej Zmora z dystansem na razie podchodzi do kolejnej żużlowej rewolucji.
- Tak długo póki będziemy o tym mówić, tak długo pozostanie to tylko w sferze dyskusji – mówi, ale po chwili chętnie rozwija temat. - Jeżeli zostanie na nowo przywrócony ten wskaźnik będę mógł mówić o zadowoleniu. Dla mnie nie ma żadnej wątpliwości, że w interesie widowiskowości ligi KSM nie powinien być w ogóle likwidowany. Od pewnego czasu mamy ligę tak zwaną dwóch prędkości. Tak było przed rokiem, tak prawdopodobnie będzie w tym sezonie. Pamiętajmy, że od przyszłego roku wszystkie mecze w PGE Ekstralidze mają być transmitowane przez telewizję. I choćby z tego powodu trzeba wyjść do telewidzów z dobrym produktem, a to oznacza, że siła wszystkich zespołów musi być porównywalna – podkreśla.
Warto jeszcze zwrócić uwagę na inny argument, zaprezentowany przez prezesa Ireneusza Macieja Zmorę, a dotyczący szkolenia młodzieży.
- Polski Związek Motorowy narzuca na kluby coraz ostrzejsze kryteria w obszarze szkolenia. To jest dobry ruch, ale za tym musi pójść konkretna polityka startowa dla młodych zawodników. I KSM da im taką szansę, bo praktycznie w każdej drużynie znajdzie się jedno miejsce dla zawodnika o niższej średniej – kończy.
Źródło: Przegląd Sportowy