Chris Harris liczy, że Krzysztof Kasprzak pokaże w Rye House pełnię swoich możliwości.
Były wicemistrz świata był negatywnym zaskoczeniem na początku ubiegłego sezonu SGB Premiership. Wyleciał za słabe wyniki ze składu Poole Pirates i do Rye House trafił początkowo na pozycję rezerwowego.
W drużynie Rockets Polak zdołał jednak przeżyć renesans formy i wspólnie z ekipą otarł się o wejście do fazy play-off.
Harris wierzy, że Rye House zdoła w tym sezonie wejść po raz pierwszy do grona najlepszej czwórki Premiership. Ufa, że Kasprzaka stać na wyniki, które pozwolą osiągnąć upragniony cel.
- KK to zawodnik klasy światowej. Wiem, że ludzie mówią, iż ma wzloty i upadki, ale ja wierzę, że wyciągniemy z niego to, co najlepsze. Właśnie w ramach drużyny KK potrafił dać z siebie najwięcej. Stworzyliśmy dobrą atmosferę. Znam Kaprzaka już od długiego czasu i nawet gdy nie był numerem jeden w składzie, to zawsze punktował. Razem popychaliśmy siebie, aby dać z siebie więcej. Zawsze jest z nim dużo frajdy i to dobry członek drużyny. Dobrze, że jest dalej z nami - powiedział Harris.
Przejście Harrisa na wąski i techniczny tor Rye House było jedną z największych niepodzianek ostatniej zimy. Przedtem przez lata był gwiazdą na szybkim i szerokim owalu w Coventry.
- Dobrze mi się jeździło w Rye House. Wielu ludzi mówiło, że to był twardy tor, ale miejsca przyczepne też się znajdowały i udawało mi się tam punktować. Myślę że to właśnie świetna atmosfera w drużynie zdołała nas ponieść, bo każdemu szło dobrze. Doszło do paru zmian w trakcie sezonu, ale nadal szło nam cały czas dobrze - wspomina Bomber.
Harris liczy na to, że Rockets zajdą dalej niż na piąte miejsce, na którym zakończyli sezon 2017. Oprócz niego i Kasprzaka, w drużynie znaleźli się: Scott Nicholls, Edward Kennett, Stuart Robson, Ben Barker i Max Clegg.
- Nie widzę przeszkód, abyśmy nie weszli do play-off. Podstawa drużyny jest dalej z nami i doszło tylko do paru zmian. Wierzę, że mamy dobry, solidny zespół, który wejdzie do czwórki. Zarząd wydał pełno pieniędzy na ten sport. Chcą wyników i wygranych. A ja na pewno chcę zdobywać tyle tytułów, ile tylko się da - jasno deklaruje Chris Harris.