Prezes Stali Ireneusz Maciej Zmora przed niedzielnym meczem:
-To na pewno nie będzie łatwy przeciwnik i to nie jest łatwy rywal, chociaż by Iversen, czy Doyl gwarantują ściganie na bardzo wysokim poziomie. O każdy punkt będzie bardzo ciężko- zdradził Sternik gorzowskiego klubu.
W Gorzowie na frekwencje narzekać nie można, kibice zacierają ręce i nie mogą doczekać się pierwszego ścigania na Jancarzu. Prezes Zmora liczy na widowisko przy pełnym stadionie.
-To jest pierwszy mecz w tym sezonie z bardzo dobrym rywalem. Zapraszam wszystkich na stadion. Ubieramy się na żółto, jesteśmy żółtasy! Więc takie barwy nas zobowiązują! Jak nie koszulka to przynajmniej szalik. Szykujemy gardła i głośno wspieramy naszych chłopaków-powiedział Ireneusz Maciej Zmora.
Pogoda w tym roku nie była łaskawa. Prawdziwa wiosna przyszła dopiero 3 kwietnia. Żużlowcy nie mieli zbyt wiele okazji do trenowania.
- Lepiej jechać inaugurację na wyjeździe. Dam przykład akurat taki, z którym się dzisiaj borykamy. My ciągle ten tor po zimie osuszamy, doprowadzamy do takiego stanu, żeby był ligowy, ale my jeszcze nie robiliśmy go tak, jak chcemy. My go ciągle suszymy. W związku, z czym ten tor jest coraz lepszy, ale jak będziemy go ciągle suszyć, to on każdego dnia będzie inny i niedziela może być niespodzianką. Takie są moje obawy. Gdybyśmy pierwszy mecz jechali na wyjeździe to mamy tydzień więcej na przygotowanie własnego toru. Wtedy można trenować na różnych torach, w innych ośrodkach żużlowych. Inaugurując sezon w domu, musimy trenować w domu, a ten tor ciągle nie jest taki, jaki powinien być- wyjaśnił prezes Stali Gorzów.