Niedzielne spotkanie w Rybniku było niezwykle emocjonujące. Drużyna z Łodzi bardzo dobrze radziła sobie na rybnickim torze. Dopiero ostatni bieg decydował o końcowym wyniku spotkania. W nim lepsi byli gospodarze, którzy wygrali podwójnie i całe zawody 48:42. Jak występ swojej drużyny podsumował lider drużyny przyjezdnej Norbert Kościuch?
- Wygrana w tym meczu była na wyciągnięcie ręki. Mogliśmy sprawić niespodziankę. Wierzyliśmy w to, że jesteśmy w stanie osiągnąć dobry wynik. Od samego początku mecz zaczął się dla nas dobrze układać, ale potem złapaliśmy zadyszkę i zaczęły się błędy. Ja też popełniłem dwa błędy, z czego jeden poważny w ostatnim biegu. Każdy potracił punkty i rezultat w tym meczu nam uciekł - powiedział Kościuch.
Pojedynek na szczycie Nice 1. Ligi Żużlowej na stadionie w Rybniku oglądał komplet publiczności. Z pewnością kibice mogli być zadowoleni, ponieważ oglądali bardzo ciekawe zawody i dużo walki na torze. - Dzisiaj można było się pościgać. Tor był dobrze przygotowany. Dawno tutaj nie jeździłem i obawiałem się swojej postawy. Starałem się obserwować jak jeżdżą tutaj gospodarze, aby unikać błędów, ale nie do końca się udało - ocenił żużlowiec Orła.
W trzynastym biegu doszło do groźnego incydentu na torze pomiędzy Arturem Czają a Norbertem Kościuchem. Rybniczanin bardzo ostro potraktował swojego rywala, nie zostawiając mu miejsca przy bandzie. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło i nikt nie ucierpiał w tym zdarzeniu. - Taki jest sport. Dobrze, że nic się nie stało i zdrowo zjechaliśmy do parkingu - podsumował Norbert Kościuch.
Norbert Kościuch jest najskuteczniejszym zawodnikiem Orła w obecnym sezonie.