Zostań naszym Fanem!
ZALOGUJ SIĘ: 
Polecamy
Iveston PSŻ Poznań - MDM Komputery TŻ Ostrovia Ostrów (dwugłos trenerski)
 14.05.2018 18:18
W niedzielny wieczór poznańskie "skorpiony" uległy na własnym obiekcie Ostrovii Ostrów Wielkopolski w stosunku 41:49. Poniżej prezentujemy Państwu, co mieli do powiedzenia szkoleniowcy obydwu drużyn.

Mariusz Staszewski (trener MDM Komputery TŻ Ostrovii Ostrów Wlkp.) - Jesteśmy zadowoleni. Ten mecz nam się układał od początku. Od początku mieliśmy go pod kontrolą. W końcówce przed biegami nominowanymi ciśnienie troszkę z nas zeszło, bo wiedzieliśmy, że mecz jest wygrany. Jestem zadowolony ze wszystkich. Wiadomo, że Nikolai i Bjarne ciągnęli ten wynik, ale także Zbychu (Zbigniew Suchecki - dop. red.) i Patryk Dolny swoje zrobili jako zawodnicy doparowi. Młodzieżowcy swój bieg wygrali 5-1, także nic dodać, nic ująć - oby tak dalej. 

 

Tomasz Bajerski (trener Iveston PSŻu Poznań) - Gratuluję zwycięstwa drużynie z Ostrowa. Mój błąd - po raz kolejny zawiódł Mateusz Borowicz, mimo tego, że na treningu w piątek wyglądał naprawdę dobrze. Największą porażką są młodzieżowcy. Nie zdobyli dzisiaj żadnego punktu. To, że mają dwa punkty, to tylko dlatego, że jechali ze sobą i raz we trójkę. Z reszty drużyny jestem zadowolony. Frederik po zmianie motocykla na dwa ostatnie biegi był już dużo lepszy. W małym stopniu się zrehabilitował, ale to i tak jest ciągle za mało. 

Wiktor Skowron (za: inf. prasowa)
Czy na pewno chcesz usunąć ten komentarz?
TAK NIE
Komentarze (21)
7 lat temu
Kontakt z Nickim i jego najbliższym otoczeniem miałem zaraz po zakończeniu Grand Prix, na którym byłem zresztą obecny - mówi w rozmowie z naszym portalem prezes Łukasz Sady. - Do środy Duńczyk planuje odpocząć. Nie będzie w ogóle siedział na motocyklu. Wtedy wspólnie podejmiemy decyzję, co z niedzielą - wyjaśnia szef tarnowskiego klubu.
- Chciałbym uspokoić kibiców i podkreślić, że Nicki jest wielkim profesjonalistą. Życzyłbym sobie, żeby podobnie postępowali pozostali zawodnicy w naszym zespole. Duńczyk doskonale zdaje sobie sprawę, że jest ważnym ogniwem zespołu i zależy mu na jak najlepszym wyniku. Zrobi wszystko, żeby pojechać i nam pomóc - tłumaczy Sady.
W Tarnowie przekonują, że Pedersen doskonale zna własny organizm i potrafi ocenić, czy podoła wyzwaniu. Udowodnił to przed meczem z Betard Spartą Wrocław. - Miał wtedy życzenie, żeby pewne rzeczy zabezpieczyć. Potrzebny był kubeł z lodem, żeby mógł schłodzić sobie rękę. Zapewniliśmy również stół do masażu i masażystę. Był z nim również prywatny rehabilitant. Podobnie będzie przed kolejnym meczem, jeśli Nicki zdecyduje się jechać. Proszę mi wierzyć, że jemu bardzo zależy i robi wiele, żeby jeździć dla Unii - przekonuje Sady.
Na torze w Warszawie Pedersen kompletnie sobie nie radził. Trudne warunki dały mu się mocno we znaki. Czy występ w tych zawodach pogorszył kondycję kontuzjowanej dłoni? - To chyba zbyt odważna teza - twierdzi Sady. - Proszę też pamiętać, że w Warszawie tor był bardzo wymagający. My, choćbyśmy nawet chcieli, to takiego raczej nie przygotujemy - dodaje.
Unia tłumaczy, że ukojeniem dla Pedersena mógłby być specjalny zabieg, po którym zawodnik odpoczywałby od tygodnia do 10 dni. - Nicki się na to na razie nie zdecydował i liczy, że wszystko się naturalnie zagoi. Taka była jego decyzja. Temat zabiegu być może wróci później. Kibiców chciałbym jeszcze raz uspokoić, bo postawę Pedersena cechuje ogromny profesjonalizm. Jeśli nic się nie pogorszy, to w meczu z GKM-em na pewno będziemy mogli na niego liczyć - podsumowuje Sady.
  Lubię
  Nie lubię
7 lat temu
Ale są w Polsce ośrodki, które chciałyby gościć cykl Grand Prix...

Zdaję sobie z tego sprawę. Polska aktualnie jest najlepszym krajem dla żużla. Macie najlepsze i najładniejsze stadiony. Przecież obiekty w Zielonej Górze czy Częstochowie, gdzie nie było jeszcze cyklu SGP też nie powstydziłyby się goszczenia najlepszych żużlowców świata. Słyszałem, że nowy piękny stadion buduje się w Łodzi, więc wcale nie dziwi mnie to, że w Polsce chętnych do organizacji Grand Prix jest tak dużo. Toruń, Gorzów i Leszno, gdzie odbywają lub odbywały się turnieje. Być może jeszcze o którymś ośrodku zapomniałem. W Polsce jest w czym wybierać. Trzeba jednak uszanować to, że Grand Prix musi gościć w różnych krajach.
--------------------------------------------------
To zatem wracając do wcześniejszego pytania, doczekamy się nowego kraju w cyklu? Po cichu mówi się o Francji, marzeniem wielu wciąż jest Rosja...

Pracujemy ciągle nad lokalizacjami w krajach, które zostały wymienione. Tak jak wspomniałem, nie jest to kwestia miesiąca, żeby wszystko zorganizować. Rozmowy trwają. Nie odbywa się to przecież w ten sposób, że znajdziemy obiekt i organizatora i już za rok robimy Grand Prix Francji. Musimy dać mu czas na przygotowanie turnieju. Tak jak w przypadku Warszawy, zanim cykl zawitał do stolicy Polski, rozmowy trwały dużo, dużo wcześniej.
-----------------------------------
Są może podejmowane próby odświeżenia formuły Grand Prix?

Tak. Myślimy o tym. Rozważamy zmiany w formacie zawodów, a także punktacji. Ta obowiązuje już kilka ładnych lat i być może wymaga korekty. Przypuszczam, że już od 2019 roku wspólnie z BSI wprowadzimy kilka zmian.
  Lubię
  Nie lubię
7 lat temu
Tylko dwa duże stadiony pozostały w tegorocznym cyklu Grand Prix. Przetrwała Warszawa i Cardiff. Nie ma już Sztokholmu i Melbourne. To porażka promotorów cyklu SGP, którzy przecież kilka lat temu głosili, że przyszłość żużla jest właśnie na takich obiektach?

Armando Castagna: To zależy, jak na to spojrzymy. Możemy się doszukać zarówno negatywów, jak i pozytywów mniejszej obecności w kalendarzu dużych obiektów. Przecież cztery lata temu nie było w cyklu Warszawy i Grand Prix na PGE Narodowym, który teraz jest dumą SGP. Faktycznie, wypadł nam Sztokholm i Melbourne. BSI wciąż jednak szuka nowej lokalizacji w Australii. Co prawda już nie na ten rok, ale na przyszłość. Myślę, że sezon 2018 dla cyklu Grand Prix jest przejściowy, tak by być może już w 2019 roku pojawić się z nowymi arenami SGP.
----------------------------------
Może pan uchylić rąbka tajemnicy?

Przede wszystkim należy pamiętać, że takie PGE Narodowy w Warszawie, stadiony w Cardiff, Sztokholmie czy Parken w Kopenhadze, nie pozyskuje się z dnia na dzień. To są miesiące, a często nawet lata rozmów, przygotowań, pomysłów i koncepcji. Przede wszystkim koszty budowy toru czasowego na takich obiektach są tak ogromne, że aby podjąć się organizacji zawodów, trzeba mieć solidnych partnerów i to nie na rok czy dwa, a najlepiej w trzy lub pięcioletniej perspektywie. Do tego trzeba mieć gwarancję, że przyjdzie publiczność, a z tym to w zasadzie pewność jest tylko w Polsce.
----------------------------------
No właśnie, czy zatem wyobraża pan sobie cztery rundy Grand Prix w sezonie w Polsce?

Nie. Absolutnie, nie. Nie chciałbym takiej sytuacji i uważam, że byłaby to totalnie zła sytuacja dla światowego żużla. Myślę, że trzy rundy w jednym kraju, to maksimum. Wszyscy, którzy oczekują, że w Polsce będzie więcej rund Grand Prix, muszą zrozumieć, że to są Mistrzostwa Świata, a nie jednego kraju. Cykl SGP musi być różnorodny pod względem organizatorów.
  Lubię
  Nie lubię
7 lat temu
Jestem bardzo zadowolony z mojego występu. To był dobry dzień, ale musiałem się mocno napracować na te punkty. Wszyscy wiemy, że nie jestem w kadrze Danii i wystąpiłem w tych zawodach tylko dlatego, że tego zażyczyła sobie firma One Sport, a na co dzień startuję we Włókniarzu. Fajnie było udowodnić, że nie jestem gorszy od innych zawodników z mojego kraju - mówi Madsen.
29-latek na częstochowskim torze chciał przypomnieć się Hansowi Nielsenowi, który nie powołał go do kadry Danii na sezon 2018. - Sam nie wiem, jak to wytłumaczyć. Uważa się po prostu, że nie jestem zbyt dobry na arenie międzynarodowej. Pewne osoby twierdzą, że jestem dobry tylko w Polsce i nigdzie indziej. Takie dostałem wyjaśnienie. Chyba po prostu muszę się z nim pogodzić i uszanować taką decyzję Hansa Nielsena - komentuje.
Decyzja menedżera duńskiej kadry o braku powołania Madsena jest tym bardziej niezrozumiała, że zawodnik forBET Włókniarza był przed rokiem najskuteczniejszym Duńczykiem w PGE Ekstralidze. - Tak jak powiedziałem: to Nielsen jest menedżerem i to on podejmuje decyzje, a ja nic nie mogę na nie poradzić. Ja po prostu staram się dawać z siebie wszystko za każdym razem, gdy jeżdżę dla swoich drużyn. Rozmawiałem z Nielsenem, ale to nic nie zmieniło - zdradza Madsen.
  Lubię
  Nie lubię
7 lat temu
za 2 godiznki anglia xd
  Lubię
  Nie lubię
7 lat temu
W odpowiedzi na komentarz:
Na jakim kanale dziś Anglia?
eleven
  Lubię
  Nie lubię
7 lat temu
Konto usunięte
W odpowiedzi na komentarz:
Czesc.
Witaj
  Lubię
  Nie lubię
7 lat temu
Na jakim kanale dziś Anglia?
  Lubię
  Nie lubię
7 lat temu
W odpowiedzi na komentarz:
Czesc.
dobry wieczor
  Lubię
  Nie lubię
7 lat temu
W odpowiedzi na komentarz:
Czesc.
siema
  Lubię
  Nie lubię
© 2002-2024 Zuzelend.com