Polonia Bydgoszcz pokonała krośnian 50:39 i odniosła pierwsze zwycięstwo w tym sezonie. Zaskoczeniem dla wielu kibiców mógł być jednak brak w składzie gospodarzy Oskar Ajtnera-Golloba. Jego miejsce zajął Matic Ivacic. - Kluczowe było jego podejście, między innymi do treningów - mówi nam menedżer Jerzy Kanclerz, który samodzielnie podjął decyzję o odsunięciu Golloba. - Prezes Władysław Gollob o wszystkim wiedział. Za każdym razem powtarza mi jednak, że to ja podejmuje decyzje, więc już się nawet o nic nie pytam - dodaje
Oskar Ajtner-Gollob musi przemyśleć swoją postawę. Podejście do treningów to tylko jeden z problemów, które zauważa menedżer Polonii. - Poza tym wiele do życzenia pozostawia jego postawa na torze. W Ostrowie punkty zdobywał na naszych juniorach. Już wtedy wycofałem go z biegów nominowanych i powiedziałem mu bardzo dobitnie, dlaczego nie jedzie - wyjaśnia Kanclerz.
Kiedy kapitan może wrócić do składu Polonii? - Oskar był w niedzielę w parkingu. Odbyliśmy szczerą rozmowę. Powiedziałem mu, że nikogo nie skreślam. Jeśli będzie się przykładał i forma pójdzie w górę, to 3 czerwca w rywalizacji ze Stalą Rzeszów dostanie szansę - tłumaczy Kanclerz.
Skład na niedzielny mecz z KSM-em Krosno zdał egzamin, ale Jerzy Kanclerz zapowiada, że przed kolejnym spotkaniem można spodziewać się zmian. - Rotacja na pewno będzie. Zmiany nie będą jednak podyktowane formą zawodników, którzy jechali w poprzednim meczu. Chodzi nam o to, żeby wszyscy dostali szansę. Każdemu z naszych żużlowców obiecałem, że pojedzie minimum w jednym spotkaniu - wyjaśnia menedżer.
- Bardzo uważnie obserwuję każdego zawodnika, jak zachowuje się na torze. Punkty to nie wszystko, bo czasami nie są adekwatne do jazdy. Z niektórymi jest też tak, że bardzo dobrze spisują się na treningach, a w meczu jest już trochę inaczej. Najlepszym przykładem jest Michał Piosicki. Nie zamierzałem go jednak skreślać po słaszbych występach. Dostał kolejną szansę, zdobył w niedzielę sześć punktów i z jego postawy jestem zadowolony - podsumowuje Kanclerz.