W odpowiedzi na komentarz:
Oni wszyscy są siebie warci. Kędziora teraz twierdzi, że nie brał udziału w budowie składu, a zimą było " Wiele lat pracowałem z Michałem Szczepaniakiem, potrafię wykrzesać z niego co najlepsze", Cieślak miał być trenerem Falubazów- i Gomólski poszedł do ekstraligi - bo " krok do przodu, najlepiej mi się pracowało w Tarnowie z Cieślakiem"...a później chciał kontrakt rozwiązać.
Na ich tle, to naprawdę ale do Stasia Chomskiego mam bardzo duży szacunek. Nie odszedł z Wybrzeża, nawet jak się pogoniło Polnego, choć sam czuł się trochę współodpowiedzialny za spadek. Odszedł dopiero do Torunia, jak się już wszystko wysypało przez magika Terleckiego, ale się mu nie dziwię- jak z pół roku pensji mu jełop nie zapłacił, i musiał się zapożyczać u żony na życie:)
mroczki, pieszczki i inni w większości to prości ludzie, bez podstaw kultury, ciężko polemizować z nimi nawet. a że prości ludzie nakręcaja ten cyrk za co dobrze zarabiają, to inna grupa cwniaków chce na tym cyrku zarabiać, jest przepływ kasy, jest ciemna strefa, jest swoboda, każdemu skapnie przy okazji, a wykazując zaangażowanie i poczucie misji zjednujesz sponsorów itd nawet przy braku wyników czy spadku można przetrwać...
to tylko jest ładnie opakowane w banery, loga, transmisje, wywiady, ą i ę, a w środku syf w połączonym naczyniu. każdy zawodnik myśli o sobie, a o drużynie pięknie mówi do kamery.
trenerzy wiedzą w czym siedzą, wiedzą doskonale gdzie jest milej a gdzie mniej. ci co sami jeździli to przynajmniej mają relacje z zawodnikami, ale czy chomski jest autorytetem dla zmarzlika? skóra dla pepepty? dobro dla taia? frątczak dla kogokolwiek? cieślak pewnie tez nie jest, ale on ma takie podejście troche z ojca zgreda, pogłaska i opieprzy, ale zawsze jest po stronie zawodników. co by nie mówić oni chcą z nim pracować, bo on wie jakie zasady lub ich brak działają w tym środowisku i potrafi się w tym poruszać. to z niego robią medialnego typa, on z siebie nigdy nie robi, spotkasz go na zakupach i jest jak kumpel zawsze. teraz pewnie też coś tam dla zdrowotności sobie strzeli czasem ;) pewnie niewiele mu wolno bo wiek już poważny, ale kiedyś można było np. we wrocku blisko stadionu w pubie spędzić wieczór na gp dzień przed meczem, z cieślakiem, z jaskiem. w innych miastach mogłeś z innymi posiedzieć, otwarcie balują zawodnicy, trenerzy, mechanicy, działacze... wszyscy pracujący w żużlu :)