Zostań naszym Fanem!
ZALOGUJ SIĘ: 
Polecamy
SGB Premiership: Rye House Rockets - Belle Vue Aces 44:46
 20.06.2018 23:51
Rye House Rockets w dzisiejszym meczu angielskiej SGB Premiership minimalnie uległo na własnym torze Belle Vue Aces 44:46.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Rye House Rockets: 44
1. Krzysztof Kasprzak (2,3,1,3,3,3) 15
2. Aaron Summers (0,1,2,2*) 5+1
3. Chris Harris (1*,1,2,3) 7+1
4. Stuart Robson (2,0,1*,2) 5+1
5. Scott Nicholls (2,3,0,1,0) 6
6. Nikolaj Busk Jacobsen (3,0,1,0) 4
7. Max Clegg (0,1*,0) 1+1
 
Belle Vue Aces: 46
1. Craig Cook (3,3,3,0,2) 11
2. Jason Garrity (1,2*,3,2*,1*) 9+3
3. Dan Bewley (0,0,1,2) 3
4. Rohan Tungate (3,2,0,3) 8
5. Max Fricke (1,2,3,2) 8
6. Jye Etheridge (1*,0,u) 1+1
7. Damian Dróżdż (2,3,w,1*,0) 6+1
 
Bieg po biegu:
1. Cook, Kapsrzak, Garrity, Summers 2-4 
2. Busk Jacobsen, Dróżdż, Etheridge, Clegg 3-3 (5-7) 
3. Tungate, Robson, Harris, Bewley 3-3 (8-10) 
4. Dróżdż, Nicholls, Fricke, Busk Jacobsen 2-4 (10-14) 
5. Cook, Garrity, Harris, Robson 1-5 (11-19) 
6. Kasprzak, Fricke, Summers, Etheridge 4-2 (15-21) 
7. Nicholls, Tungate, Kasprzak, Bewley 4-2 (19-23) 
8. Garrity, Summers, Clegg, Dróżdżz (w) 3-3 (22-26) 
9. Fricke, Harris, Robson, Etheridge (u) 3-3 (25-29) 
10. Kasprzak, Summers, Bewley, Tungate 5-1 (30-30) 
11. Cook, Garrity, Busk Jacobsen, Nicholls 1-5 (31-35) 
12. Harris, Bewley, Dróżdż, Clegg 3-3 (34-38) 
13. Kasprzak, Fricke, Nicholls, Cook 4-2 (38-40) 
14. Tungate, Robson, Busk Jacobsen, Dróżdż 3-3 (41-43) 
15. Kasprzak, Cook, Garrity, Nicholls 3-3 (44-46) 
Redakcja (za: inf.własna)
Czy na pewno chcesz usunąć ten komentarz?
TAK NIE
Komentarze (62)
7 lat temu
Zawodnik Get Well dochodzi do siebie po urazie barku. – Czuję się o wiele lepiej. Może mój dorobek punktowy z Leszna tego nie pokazuje, ale było zdecydowanie lepiej. Byłem ostatni w nominowanych z czego oczywiście nie jestem zadowolony, ale staram się i widać już efekty. Nie wymagam od siebie maksymalnych zdobyczy punktowych, bo to na ten moment niemożliwe, ale jestem pewien, że jeszcze się poprawię. Wciąż przede mną sporo spotkań i wierzę, że będę w nich coraz lepszy – optymistycznie zapatruje się w przyszłość.
Przed torunianami teraz mecz z Falubazem. Iversen uważa, że spotkanie to może okazać się kluczem do zajęcia jak najwyższej pozycji w tym sezonie. - Myślę, że kluczowy będzie mecz z Zieloną Górą. Pokazaliśmy, że stać nas na bardzo dobre występy przeciwko Włókniarzowi. Atmosfera też była świetna, a nam udało się wyrwać bonusa. To jest możliwe także przeciwko Falubazowi. Cała drużyna jedzie lepiej. Jason, ja, Chris i Jack, w ogóle całość wygląda coraz lepiej. Jestem optymistycznie nastawiony – zakończył Duńczyk.
Get Well przegrał w Lesznie 36-54. Mimo tego, w Toruniu wciąż jest nadzieja na dobre wyniki w kolejnych meczach. – Każdy wiedział, że będzie ciężko. Przegraliśmy wysoko z leszczynianami u siebie, więc mało kto wierzył, że zapunktujemy. Jasne, że mogliśmy przegrać mniej, ale trzeba teraz skupić się na ważnych meczach, które są przed nami. Ciągle mamy nadzieję na dobry wynik - mówił po meczu Niels Kristian Iversen.
Kluczem okazał się początek meczu. – Strasznie wysoko przegrywaliśmy w pierwszych czterech biegach. Później udało nam się wrócić do tego spotkania i było lepiej, ale oni mają fantastyczny zespół, w dodatku pełen świetnych rezerw. My po prostu skupiamy się nad tym co przed nami – powiedział Duńczyk.
Autor: Mateusz Dziopa Źródło: Przegląd Sportowy
  Lubię
  Nie lubię
7 lat temu
W odpowiedzi na komentarz:
Konto usunięte
Witam
siema
  Lubię
  Nie lubię
7 lat temu
Konto usunięte
Witam
  Lubię
  Nie lubię
7 lat temu
Nałożyło się na to sporo czynników, ale najpoważniejsze w żużlu są zawsze kontuzje – zwraca uwagę. – Jeszcze pod koniec ubiegłego roku Alan Szczotka zerwał więzadła w kolanie podczas finałowego turnieju drużynowych mistrzostw Polski juniorów w Toruniu. Musiał przejść operację, po której bardzo długo dochodził do pełni sprawności. Zresztą do dzisiaj odczuwa skutki tej kontuzji. To mocno go wyhamowało, nie do końca miał odpowiednio przepracowany też okres przygotowawczy. Liczę, że w drugiej części sezonu złapie już właściwy rytm. Huberta Czerniawskiego z kolei wybijają z rytmu przerwy. Najpierw w ubiegłym roku miał miesięczną dyskwalifikację za nieregulaminowy gaźnik w finale Brązowego Kasku. Zimą wyszły problemy zdrowotne z sercem, przez co musiał na jakiś czas zrezygnować z uprawiania sportu. Kiedy powrócił od razu złamał obojczyk. Nadal czuje się niekomfortowo, bo ciągle u niego wystaje… drut, co mu doskwiera w czasie jazdy. Niemniej w jego przypadku naprawdę widać coraz lepszą postawę. Robi jeszcze błędy na dystansie, ale on potrzebuje dużo jazdy – tłumaczy.
To nie wszystko, bo na pechowca roku powoli wyrasta Rafał Karczmarz. Bohater polskiej reprezentacji młodzieżowej z ubiegłorocznego finału drużynowych mistrzostw Europy U-21 w Krośnie w połowie kwietnia nabawił się skomplikowanego złamania obojczyka. Powrócił na tor po kilkutygodniowej przerwie. Niestety, przed dziewięcioma dniami w Pile zaliczył groźny upadek w trakcie jednej z eliminacyjnych rund drużynowych mistrzostw Polski juniorów. Co prawda w ostatnią niedzielę powrócił do ścigania w Częstochowie, ale po jednym wyścigu został wycofany.
- Rafał ma mocno stłuczone plecy i kręgosłup. Tego nie można wyleczyć z dnia na dzień – kontynuuje trener Paluch. – Po badaniach zapadła decyzja, że przez najbliższe dwa tygodnie będzie on przechodził intensywną rehabilitację. Dopiero po tym czasie lekarze zdecydują, co dalej? Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze nie tylko z nim, lecz z wszystkimi chłopakami. Liczba nieszczęść, jaka na nich spadła w ciągu jednego praktycznie roku jest wystarczająco duża – kończy.
Źródło: Przegląd Sportowy
  Lubię
  Nie lubię
7 lat temu
Zastanawiano się nad zakontraktowaniem jednego juniora, ale ostatecznie wybrano wariant stawiania na wychowanków. Trener Piotr Paluch dostał zielone światło na prowadzenie szkolenia, a przede wszystkim spory budżet na wyjazdy na jak największą liczbę imprez szkoleniowo-młodzieżowych. Ta polityka w pełni się sprawdziła w zeszłym sezonie, w którym to bardzo szybkie postępy robił Rafał Karczmarz, ale i jazda szczególnie Huberta Czerniawskiego mogła się podobać. Przebłyski miał ponadto Alan Szczotka.
Kiedy wydawało się, że po przetarciu pierwszych ligowych szlaków w tym sezonie gorzowianie będą mieli jedną z najlepszych młodzieżowych par w PGE Ekstralidze okazało się, że z tym zdobywaniem poszczególnych szczebli nie jest to sprawa prosta. Nie tylko zresztą w lidze gorzowianom idzie mocno pod górkę. W dotychczasowych dziewięciu spotkaniach młodzieżowcy Cash Broker Stali w sumie wywalczyli 42 punkty, co daje średnią niespełna pięć punktów na mecz. Wynik może nie najgorszy, ale szału również nie ma. Nawet w imprezach młodzieżowych gorzowianie zaczynają mieć liczne problemy. Co się stało? – pytamy trenera Piotra Palucha.
  Lubię
  Nie lubię
7 lat temu
Piotr Kuśka wrócił do pracy w roli toromistrza ROW-u Rybnik. Był zawieszony na 9 miesięcy za to, że nie wykonywał poleceń sędziego i komisarza w ekstraligowym meczu z Get Well Toruń w sezonie 2017. W klubie się śmieją, że wówczas Kuśka na prośbę o zroszenie toru miał odpowiedzieć, że musi zapytać prezesa Krzysztofa Mrozka, której polewaczki użyć (były dwie do wyboru) i to miało zostać odebrane jako próba stawiania się osobom funkcyjnym.
Kuśka wrócił, ale jego los wisiał na włosku, bo 22 kwietnia, w meczu ROW-u z Orłem Łódź (48:42) siedział za kierownicą polewaczki, a obowiązywała go jeszcze kara zawieszenia. Prezes rybnickiego klubu tłumaczył w GKSŻ, że Kuśka kierował, bo jest pracownikiem Rybnickich Służb Komunalnych, gdzie zamówiono polewaczkę na tamto spotkanie. Tłumaczenie było o tyle skuteczne, że skończyło się na karze finansowej - 6 tysięcy dla Kuśki, 1 tysiąc dla klubu. Całość zapłaci oczywiście ROW, bo Mrozek jest zdania, że nie jest winą Kuśki to, że pracuje w służbach komunalnych.
ROW nie ma wątpliwości, że nie byłoby kary, gdyby nie zdjęcia wysłane do GKSŻ przez Janusza Ślączkę, trenera Orła. To on uwiecznił Kuśkę jeżdżącego miejską polewaczką na fotografiach. Nie zmienia to faktu, że Ślączka ma w ROW-ie wysokie notowania. Z jednej strony są na niego źli, bo musieli się tłumaczyć w GKSŻ, a teraz jeszcze przyjdzie im sięgnąć do kieszeni. Z drugiej sami chcieliby mieć w klubie takiego menedżera drużyny, który potrafiłby wyprowadzić z równowagi rywala. Nie zdziwimy się, jeśli prezes Mrozek, przy okazji spotkania ze Ślączką rzuci mu (a może już to zrobił): - Jak cię Witek Skrzydlewski zwolni, to przyjdź do mnie.
  Lubię
  Nie lubię
7 lat temu
W odpowiedzi na komentarz:
Lokomotiv Daugavpils:
1. Timo Lahti
2. Jevgenijs Kostigovs
3. Vadim Tarasenko
4. Kasts Puodzuks
5. Peter Ljung
6. Olegs Mihailovs

Euro Finannce Polonia Piła:
9. Tomasz Gapiński
10. Adrian Cyfer
11. Rafał Okoniewski
12. Pavel Laguta
13. Thomas Jonasson
14.
15. Patryk Fajfer
no i po co pile riss?
bez sens na maxa
wzieli chlopaka zeby siedzial w busie w pile zaaist w gorzowie
  Lubię
  Nie lubię
7 lat temu
Lokomotiv Daugavpils:
1. Timo Lahti
2. Jevgenijs Kostigovs
3. Vadim Tarasenko
4. Kasts Puodzuks
5. Peter Ljung
6. Olegs Mihailovs

Euro Finannce Polonia Piła:
9. Tomasz Gapiński
10. Adrian Cyfer
11. Rafał Okoniewski
12. Pavel Laguta
13. Thomas Jonasson
14.
15. Patryk Fajfer
  Lubię
  Nie lubię
7 lat temu
Speed Car Motor Lublin:
1. Dawid Lampart
2. Paweł Miesiąc
3. Sam Masters
4. Robert Lambert
5. Andreas Jonsson
6. Wiktor Lampart

ROW Rybnik:
9. Daniel Bewley
10. Andrzej Lebiediew
11. Troy Batchelor
12. Mateusz Szczepaniak
13. Kacper Woryna
14. Robert Chmiel
  Lubię
  Nie lubię
7 lat temu
Spędza pan dużo czasu z kalkulatorem?

Paweł Baran, trener Grupy Azoty Unii Tarnów: Nie. My musimy zrobić swoje, czyli dwa razy wygrać u siebie. Nie wiem, jak odpowiedzą na to rywale i czy dorzucą coś na wyjazdach, ale jeśli nie, to dwa zwycięstwa w Tarnowie powinny wystarczyć
-------------------
Dwa za dwa

Tak, bo o punkty bonusowe będzie ciężko. To musiałby być zbieg szczęśliwych okoliczności. Nie sądzę, żeby udało się wygrać z Włókniarzem do 35 i ze Stalą do 36.
----------------------------------
Poza torem też mogą zapaść pewne niekorzystne dla was rozstrzygnięcia. Nie boi się pan, że zawieszą wam Artura Mroczkę za słowne znieważenie sędziego?

Liczę się z tym, że mogą go zawiesić. Dopuszczam taką myśl i jest to wkalkulowane.
----------------------------
Strachu nie ma, bo jak zawieszą na jeden, to przypadnie to na wyjazd do Wrocławia.

Nastawiamy się na dom, ale nie powiedziałem, że wyjazdy spisujemy na straty. Spróbujemy wszędzie. Już nie raz udowodniliśmy, że potrafimy zaskakiwać
A nie pluje pan sobie w brodę, że z GKM-em nie udało się zrobić czegoś więcej. Nie ma pan żalu?

Trochę mam. Bonus byłby jak najbardziej ok. W pewnym wariancie to mógłby być bonus na wagę złota, bo jak GKM wygra dwa mecze u siebie za trzy, a my dwa za dwa, to zrównamy się punktami i to Grudziądz będzie wówczas się cieszył. Może jednak to nadrobimy, może przywieziemy bonus z Torunia?
  Lubię
  Nie lubię
© 2002-2024 Zuzelend.com