Wspólnymi siłami próbowano ustalić ich przyczyny oraz to co można byłoby zrobić aby w kolejnym sezonie działo się już lepiej. Na spotkaniu obecni byli Paweł Sadzikowski, menedżer drużyny, Mateusz Howis, czyli nowa twarz w zarządzie, mająca za zadanie zajmować się sprawami marketingu oraz trener zespołu, Adam Weigel.
Kwestią mierną jest chociażby frekwencja na trybunach, co ma również swoje przełożenie na finanse. Osoby zarządzające wraz z kibicami próbowali rozwikłać ten problem, podając na przykład propozycję reklamowania żużla w przedszkolach, szkołach, zwłaszcza w tych o nachyleniu mechanicznym.- Myślę, że oni będą najbardziej zainteresowani tym sportem - wyjaśniał Howis. Padł również prosty pomysł zabierania po prostu większej liczby swoich znajomych na stadion w dniu meczowym. Myślano również o szerzeniu speedwaya wśród studentów, przyjeżdżających do Krakowa z różnych stron Polski,
Kolejnym problemem jest również brak pomocy ze strony miasta, gdy potrzebny jest każdy grosz. Potrzebni są też sponsorzy.
W Grodzie Kraka ważna, jak nigdzie indziej, jest reklama żużla. W mieście w którym królują kluby piłkarskie i zdecydowanie większa liczba osób żyje tym sportem, czarny sport jest spychany na bok, przez co nawet niektórzy mogą się nie orientować w tym, że Wanda działa w Krakowie. - Kraków jest dość specyficzny jeśli chodzi o kwestie kibicowskie, różne strony miasta jeżdżą w różne strony na mecze. Planujemy na pewno podjąć współpracę z mediami, to będzie pierwsza i najważniejsza rzecz, oprócz pracy z kibicami. To będzie moje zadanie, mam już doświadczenie pracy z mediami, jestem już po rozmowach z Gazetą Krakowską. Mam więc nadzieję, że wyjdzie dużo dobrego z tego. - mówił Howis.
Proszono też o zwykłą, jakąkolwiek pomoc dla usprawnienia działalności Wandy. Mogą to być zwyczajne, proste gesty, które prócz efektów, pokażą również, że kibice, pomimo bardzo słabych wyników, nie odwracają się od klubu i wspólnymi siłami będą próbować tchnąć w niego nowego ducha.
Bo to już nieważne, czy Kraków będzie jeździł pod postacią pierwszej czy drugiej ligi. Najważniejsze jest już to, że będzie znajdował się w nim ośrodek żużlowy, nie zniknie z mapy. Do tego potrzeba jest jednak dużo pracy, by tak się nie stało.