Emil Sajfutdinow (Fogo Unia Leszno):
-Plan minimum chyba wypełniliśmy. 44 punkty to nie jest źle. U siebie możemy zrobić więcej, zobaczymy. Na pewno będzie tak samo ciężki mecz, jak tutaj. Naszym celem jest obronić tytuł. Na pewno nie będzie łatwo, ale będziemy się starać, żeby było dobrze. W pierwszych trzech biegach nie było źle, ale później zacząłem coś zmieniać i tor też się zmieniał. Musiałem szukać. W trzecim swoim wyścigu z Bartkiem Zmarzlikiem nie czułem tej szybkości co wcześniej. Najważniejsze, że udało się zdobyć jakieś punkty.
Krzysztof Kasprzak (Cash Broker Stal Gorzów):
-Wygraliśmy z pretendentem na mistrza Polski. Jedziemy do Leszna wygrać, ale zobaczymy, co przyniesie los. Są to równe drużyny. Widzimy na przykładach. Jeden może wygrać trzy wyścigi, a inny tak jak ja. Chociaż mogłem wygrać czternasty bieg, ale pojechaliśmy tam parą, ale jest to finał. Jeżeli ktoś ze startu ucieknie, to trudno wyprzedzać. W innych meczach były te słabsze punkty, ale tutaj, czy to u nas, czy w Lesznie, są sami zawodnicy, którzy mogą wygrać wyścig, a mogą przywieźć zero. Wyrównany finał. Dziękuję chłopakom za walkę. Postaramy się w Lesznie o jak najlepszy wynik.
Piotr Baron (trener Fogo Unii Leszno):
-Byłoby miło, gdy by się udało wygrać, ale niestety nie wszystko nam dzisiaj sprzyjało. Gratuluję Stali Gorzów wygrania meczu. Dziękuję swoim zawodnikom za wolę walki, że podjęli rękawice i naprawdę starali się, żeby wywieźć stąd jak najkorzystniejszy wynik. Po tym rezultacie możemy powiedzieć, że jest 50 na 50. Dalej walczymy o tytuł. Talia została otwarta i jedziemy dalej.
Stanisław Chomski (trener Cash Broker Stali Gorzów):
-Cieszę się z tego wyniku. Poprzedni mecz zremisowaliśmy, teraz dwa punkciki do przodu, zwycięstwo. Jest nadzieja, a jak to mówią, umiera ostatnia. Mecz mógł się chyba podobać, było widowiskowy, godny finału. Obie ekipy stanęły na wysokości zadania. Języczkiem uwagi jest jeszcze mniejsze doświadczenie moich młodzieżowców niż leszczyńskich. Stosunek punktów 10:4. Ciężko jest później nadrabiać, gdzie troszeczkę gubimy się w połowie meczu. Czy się gubiliśmy? To jeszcze odpowiemy sobie na to pytanie. Rywal był znakomity. Odprawił z kwitkiem wrocławską Spartę, wygrywając u nich na torze. Dziękuję moim zawodnikom, że potrafili wyciągnąć wnioski, była dobra komunikacja i w końcówce meczu, w ostatniej fazie, odrobiliśmy straty, mieliśmy cztery punkty przewagi, a w 15. biegu wiadomo - wszystko się może zdarzyć. Piękna walka, 4:2 dla gości i mogą być oni zadowoleni. Stawiam jednak znak zapytania na wyniku dwumeczu.