No dobra pomęczę jeszcze trochę ten Toruń.
Z perspektywy właściciela klubu - Termińskiego, za wszystko odpowiada Frątczak. Jeżeli uznał, że Frątczak spełnił jego wymagania, to go zostawił. Jeżeli kiedyś zwolnił Gajewskiego- to wynikało z tego że widocznie formuła współpracy się wyczerpała, i nie widział sensu. Prawo właściciela. To że Gajewski jest zasłużony dla kluby, i wiele zrobił- chwała mu za to, jednak widocznie jako menedżer drużyny w odpowiednim czasie się nie sprawdził.
Teraz druga sprawa- konflikt Frątczak- zawodnicy. Ja w parkingu nie przebywam, oceniam chłodnym okiem z zewnątrz. Rozumiem, że Frątczak to pozer- wymyślane wywiady, sesje zdjęciowe jak dla magazynu Gala, jazdy Kościelskiego w lutym na Motoarenie. No takie denerwujące podejście do życia Jacek Falubaz ma.
Jednak ja nie wiem, o co mógł się Przedpełski i Iverssen wkurzać na Frątczaka? To, że zmieniał ich Jackiem Holderem? Przecież Jack jechał lepiej od tych dwóch Panów, a Frątczak miał święte prawo to zrobić, bo to on odpowiadał za wynik drużyny przed Termińskim i całym światem.
A już żale Przedpełskiego w telewizji, na zmianę czy to że nie jedzie w nominowanym. Dno.
Wyglądało to tak, jak klasyczna sytuacja, że pracownicy (zawodnicy) chcieli rządzić kierownikiem (Frątczakiem)- takie sytuacje nigdy się nie udają - wtedy musi polecieć albo pracownik, albo kierownik. Uwierz mi wiem, co mówię, sam kierownicze zespołowi, gdzie podwładnymi są sami moi koledzy.