Mamy za sobą solidna porcję treningów. Przez cały grudzień trenowaliśmy na hali gimnastycznej w Zielonej Górze, gdzie pracowaliśmy nad ogólnym usprawnieniem zawodników. Natomiast przed samym wyjazdem na obóz trenowaliśmy już tylko w terenie, aby przygotować ich do zajęć w górach. Tu na miejscu pracujemy w wyjątkowych warunkach, zakwaterowani jesteśmy w schronisku Głodówka. W okolicach nie ma tu nic innego, jesteśmy tu zupełnie sami i możemy odciąć się od świata, odpocząć i dobrze potrenować. Ja od 15 lat jeżdżę w to miejsce i po raz pierwszy mamy tu tyle śniegu. Trening w takich warunkach sprawia zawodnikom dużo przyjemności. Główny trening odbywa się jeszcze przed śniadaniem. O godzinie 7 rano wychodzimy w góry i do schroniska wracamy po dwóch godzinach. Po śniadaniu mamy chwilę na regenerację i jedziemy na narty. Po obiedzie odbywa się trening w sali gimnastycznej, który trwa około półtorej godziny - podsumował dotychczasowe zajęcia w Białce, trener Radosław Walczak w rozmowie z Radiem Zielona Góra.
Jak z treningiem w górach radzą sobie świeżo upieczeni żużlowcy, którzy w sezonie 2018 zdali licencję?
Jedni zawodnicy treningi znoszą lepiej, inni gorzej. U młodych ludzi najtrudniejsze jest przekraczanie swoich granic. Tu na miejscu mają oni trochę inne warunki niż w domu. Staramy się zmuszać ich do wykonywania maksymalnego wysiłku i w niektórych przypadkach organizmy odmawiają. Jednak po kilku dniach zajęć wygląda to o wiele lepiej. Cała grupa żużlowców pokazała chociażby przy grach zespołowych dobre zgranie i już teraz widać, że dotychczasowe treningi przynoszą efekty - dodał Radosław Walczak.
Pod szczególną obserwacją jest wicemistrz świata z 2017 r. Patryk Dudek, który pod koniec ubiegłego sezonu doznał ciężkiej kontuzji ręki.
U Patryka wszystko jest już dobrze. Pracujemy na normalnych obciążeniach, choć jest on na trochę innym etapie przygotowań. Jego treningu wyglądają trochę inaczej niż pozostałej grupy, ale są takie zajęcia, w których uczestniczy z całą grupą. Natomiast ilość powtórzeń, czas, rytm, tempo czy tętno na którym pracuje jest całkowicie inne. Na dowód tego, że z ręką Patryka jest wszystko dobrze mogę powiedzieć, że radził on sobie doskonale w meczu rugby, który odbywał się w śniegu - ocenił trener Walczak.
Z dobrej strony na obozie pokazuje się także Mateusz Tonder, który po przejściu na kontrakt zawodowy, rozpoczął indywidualne zajęcia z trenerem zielonogórskim akrobatów.
Mateusz zrobił bardzo duży postęp jeśli chodzi o sylwetkę i motorykę. W tej chwili jest on w indywidualnym toku przygotowań i efekty jego pracy są już widoczne. Mateusz zmienił się tez mentalnie. Myślę, że ostatni sezon dał mu wiele do myślenia i to jest bardzo ważna rzecz. Przed Mateuszem jeszcze duża praca, ale jeżeli będzie ją wykonał tak jak do tej pory, to na początku sezonu będzie bardzo dobrze przygotowany pod kątem fizycznym - dodał Radosław Walczak w rozmowie z Radiem Zielona Góra.
W lutym Falubaz wyjedzie na tygodniowy obóz do Szklarskiej Poręby.