W piątek wróciłeś z obozu w Białce Tatrzańskiej. Jak podsumujesz tydzień treningów w górach?
To już drugi obóz na Głodówce, ale ten zaliczam do bardzo udanego i dobrze przepracowanego. Było dużo treningów, które wiele mi dały. Chodź było ciężko, to nie było odpuszczania, za rok też na pewno tam pojadę.
Z relacji jakie do nas docierały wynikało, że nie był to dla Was łatwy obóz. Co dla Ciebie było najtrudniejsze?
To prawda - nie było łatwo. Były bariery które ciężko było przełamać ale dałem radę. Myślę, że może to wpłynąć tylko pozytywnie na moją kondycję.
W samych superlatywach mówił o tobie trener Radosław Walczak, z którym trenujesz indywidualnie. Podobno jesteś w zdecydowanie lepszej formie, niż chociażby rok temu. Też tak się czujesz?
Treningi indywidualne i grupowe to dwie różne rzeczy. Rok temu trenowałem w grupie i choć fajnie było ćwiczyć z kolegami, to zajęcia indywidualne dają mi o wiele więcej. Teraz nie ma mowy nawet o lekkim odpuszczaniu. Cały czas ćwiczę na pełnych obrotach. Już teraz czuję, że moja forma poszła mocno do przodu, a przecież przede mną jeszcze dwa miesiące zajęć.
To chyba miłe słuchać od trenerów takie pochwały?
Bardzo miło mi usłyszeć takie słowa od trenera, bardzo mu za to dziękuje. Staram się i dbam o to, żeby być bardzo dobrze przygotowanym. Pochwały od trenera dają mi bardzo duża motywacje.
Przygotowania do sezonu powoli wkraczają w decydującą fazę. Na jakim etapie treningów ty jesteś? Co masz w najbliższych treningowych planach?
Trenujemy teraz bardziej pod kątem akrobatyki. Mamy dużo rozciągania i gimnastyki. Treningi siłowe już powoli odchodzą na bok. Na początku lutego z całą drużyną jadę na obóz do Szklarskiej Poręby. Tam nie tylko się zintegrujemy, ale także pojeździmy na nartach.
Ostatnio pochwaliłeś się w mediach społecznościowych twoim nowym warsztatem. Wygląda on bardzo profesjonalnie. Po przejściu na kontrakt zawodowy masz zdecydowanie więcej rzeczy na głowie, ale najwyraźniej sobie z tym doskonale radzisz.
Tak, warsztat już skończony i gotowy na sezon. Bardzo dziękuję Panu Łukaszowi Mazurowi za pomoc w przygotowaniu tego warsztatu i Panu Marcinowi z firmy Marwis za wyposażenie w profesjonalne myjki. Dzięki wsparciu sponsorów mogę spokojnie myśleć o sezonie żużlowym. Wracając do warsztatu, to moje motocykle są już prawie złożone. Z niecierpliwością czekam na pierwsze przebłyski wiosny i wyjazd na tor.