- Dopóki będę w tym klubie prezesem, Łaguta z herbem ROW-u Rybnik na piersiach nie wyjedzie - oświadczył na początku spotkania Krzysztof Mrozek.
- Mnie jako Mrozka bardziej niż jako prezesa boli to, od momentu wpadki, że ciągnąłem tego zawodnika za uszy. Był prowadzony za rękę. Nie wiedział co się robi, jak, kompletnie nic. Czasem miał tylko przyjechać na rozprawę, a wszystko było na głowie pana mecenasa i mojej. Dlatego z takim zapałem jak go broniłem, teraz doprowadzę do tego, że nam odpłaci co do grosza tę krzywdę, którą nam wyrządził, nawet jakby to trwało 5 lat - zapowiedział Krzysztof Mrozek. Słowa prezesa spotkały się z gromkimi brawami.
- Wiedziałem, że najlepiej jest się zabezpieczyć. Łaguta podpisał pewien dokument oraz fakturę. Dla dobra postępowania nie będę tego ujawniał. Te dokumenty są też w posiadaniu PZM, ponieważ były to dowody w procesie przeciwko Poladzie. Nie jest to żadna umowa cywilnoprawna. To nie jest nic nielegalnego - powiedział.
- W środę zaplanowane mamy spotkanie z prawnikami. Myślę, że do końca tygodnia będą stworzone stosowne dokumenty. Wyegzekwuję co do grosza to, co nam się należy. Szacuję, że będzie to kwota minimum 2,5 mln złotych - ocenił prezes Mrozek.
Prezes Mrozek potwierdził również że prowadzi rozmowy z Amerykaninem Gregiem Hancockiem. Jednak na razie jest to tylko wymiana uprzejmości, a nie rozmowy kontraktowe. Mrozek skomentował również sytuację z młodzieżowcami. Aktualnie w składzie ROW-u znajduje się aż 7 juniorów, z czego trójka z nich zostanie wypożyczona, aby mieli szansę na regularne starty.
Na spotkaniu został również poruszony temat Marka Courtney'a, który rzekomo wrócił do współpracy z Maxem Fricke. Otóż Courtney będzie pracował w poniedziałki i wtorki jako mechanik w szwedzkiej Rospiggarnie Halstavik, gdzie startuje Fricke. Będzie więc dla niego mechanikiem klubowym. W pozostałe dni tygodnia Courtney będzie normalnie pracował w rybnickim klubie.