Żużlowiec z Cumbrii ma za sobą ciężki trening podczas zimowych miesięcy, który ma odwrócić jego los, jakim był wypadnięcie poza stawkę SGP po ostatnim sezonie. Cook zajął 16. miejsce w klasyfikacji Indywidualnych Mistrzostw Świata. W dziewięciu rundach zdobył 30 punktów. Był to dla niego ciężki debiut w roli stałego uczestnika cyklu. Mając już za sobą jeden awans z sita kwalifikacji, czyli korzystną pozycję zajętą w GP Challenge w 2017 roku w Togliatti, teraz nie widzi przeszkód dla swojego powrotu do światowej elity.
Wyraziłem się dosyć jasno, że mam wizję występów w cyklu Grand Prix w 2020 roku. Pod koniec nadchodzącego sezonu ocenię jego powodzenie tym, czy wróciłem do cyklu. To nie będzie łatwe. Teraz jest prawdopodobnie ciężej niż kiedykolwiek, aby wejść do Grand Prix. Wiem jednak, że jeśli pokażę swoją najlepszą formę, to znowu tego dokonam. Pokazałem w GP Challenge w czasie paru ostatnich lat, że jestem wystarczająco dobry. Teraz po prostu trzeba to powtórzyć. Ostatni sezon był niełatwy, bo nie czułem, że zacząłem wystarczająco dobrze. Oznacza to, że przez cały rok musiałem gonić, zarówno pod względem sprzętowym, jak i finansowym. Zdołałem wejść w pewną formę i regularność, ale potem złapałem kontuzję. Taki to był rok. Teraz już odłożyłem go na bok. Mówiąc szczerze, to jestem naprawdę w dobrym miejscu, najlepszym w jakim byłem od pewnego czasu – powiedział.
W mediach społecznościowych Cook regularnie pokazuje się podczas treningów na wsi w hrabstwie Cumbria i wokół Lake District. Żużlowcowi Peterborough Panthers spędza się tam czas przyjemniej niż na siłowni.
Trzeba szczerze powiedzieć, że to całkiem męczące. Jeździłem na rowerze górskim wokół Cumbrii, czasami, czasami pokonując nawet 15 mil. Mam szczęście, że tuż za progiem mam tak wspaniały krajobraz. Dobrą sprawą jest też to, że taki teren naprawdę potrafi wystawić na próbę. Tym też można się dobrze bawić. To znacznie bardziej interesujące niż wyciskanie w przepoconej siłowni. Jest tam świeże powietrze i po tym, jak spędzam dzień poza domem czuję się doskonale. Wydaje mi się też, że dzięki używam tych mięśni, których potrzebuję też na żużlu. Już dużo nie zostało do początku sezonu, tylko około miesiąca. Jestem prawdopodobnie w najlepszej formie, w jakiej byłem kiedykolwiek i wciąż mam kolejne kilka tygodni, aby być jeszcze mocniejszy. To dla mnie bardzo ważne, żeby czuć się właściwie. Muszę się czuć właściwie fizycznie, aby czuć się na sto procent mentalnie. Największym wyzwaniem jest właśnie utrzymywanie takiego stanu ducha podczas sezonu, kiedy trudniej jest ćwiczyć zamiast się ścigać – dodaje Cook.
Anglik już nie może się doczekać pierwszych meczów SGB Premiership w barwach Peterborough Panthers. Trafił tam zimą z Belle Vue Aces.
To będzie niesamowity sezon dla tego klubu. Naprawdę cieszę się, że jestem częścią powrotu do najwyższej ligi. Mamy solidny zespół, a to może być ważne. Nie wydaje mi się, że mielibyśmy się kogokolwiek bać. Znam bardzo dobrze chłopaków. Cieszy mnie, że znowu jestem w tej samej drużynie, w której jest Rohan Tungate i że czeka nas dobry sezon– podsumowuje Craig Cook.