Łaguta miał niezwykły powrót do mistrzostw świata od sezonu 2011, kończąc zmagania na szóstej pozycji. Minionego roku był w czterech z dziesięciu półfinałów - w Cardiff, Malilli, Krsko oraz Teterow. Lewicki przyznaje, iż jego szanse na tych czterech obiektach nie były tak duże, gdyż trenować mógł jedynie na stadionie w Walii, gdyż reszta treningów została odwołana przez niekorzystne warunki pogodowe. Lewicki wyjaśnia:
Kiedy studiowaliśmy ubiegły rok, mieliśmy w nim więcej problemów na torach, gdzie treningi zostały odwołane.Trening jest nie tylko po to by ustawić motocykl. Warunki torowe mogą być inne następnego dnia, jak również pogoda może być zupełnie inna. Artiom po prostu czuje się nieco lepiej, gdy potrenuje. W Teterow, Krsko i Malilli treningi zostały odwołane i być może nieco przez to straciliśmy.
Żaden inny zawodnik nie zdobył tylu punktów w trzech polskich rundach w ubiegłym sezonie. Łaguta z 13 punktami był czwarty w Warszawie, również z 13 piąty w Gorzowie oraz zgubił zaledwie jeden punkt w Toruniu w siedmiu startach gromadząc 20 podobnie jak Tai Woffinden, który wygrał całe zawody. Jednak Łaguta jeździł na każdym z tych obiektów wcześniej. Uczestniczył w pokazowym turnieju w Warszawie oraz meczach ligowych w Gorzowie i Toruniu.
Oczywiście nasza wiedza o polskich torach daje nam przewagę i Artiom czuje się na nich dużo pewniej. Lewicki mówi: Jesteśmy szczęśliwi z tego jak zakończyliśmy sezon w Toruniu. Parę lat wstecz Gorzów był dla Artioma najgorszym torem. Jednak teraz nie ma z nim już żadnych kłopotów. Czuje się mocny - obojętnie gdzie się ściga. Mamy nadzieję, że po ubiegłorocznych doświadczeniach z innymi obiektami, będziemy na nich również mocniejsi.