Zdaniem trenera reprezentacji Polski Marka Cieślaka to spory problem, który może utrudnić zadanie Zmarzlikowi. - Rozumiem, że drużyny ustawiły sobie mecz na piątek, ale nie jest to w porządku wobec Bartka. Rozmawiałem z nim i wiem, że jest nieco rozżalony na tę decyzję, ale zdaje sobie sprawę, że nic nie może zrobić. Na PGE Narodowym będzie pod wielką presją, a pierwszą okazję do zapoznania się z torem dostanie dopiero w trakcie zawodów przed 55 tysiącami widzów. To duży problem zwłaszcza, że mówimy o torze jednodniowym, który co roku zmienia swoją charakterystykę i może zupełnie zaskoczyć zawodników - mówi Marek Cieślak.
Wielu obserwatorów zauważa jednak, że na korzyść Zmarzlika gra fakt, że drugim nieobecnym na treningu będzie Tai Woffinden, który jest typowany do roli jego najgroźniejszego konkurenta w walce o złoty medal.
- Problem w tym, że oprócz Woffindena w GP jest jeszcze co najmniej 10 znakomitych zawodników, którzy już na starcie sezonu będą mieli nad Zmarzlikiem przewagę w postaci odbytego treningu i lepszych pól startowych. Niektórzy mogą też mówić, że Bartek jest doświadczony i nie potrzebuje treningów. Ja się z kolei pytam, co to za doświadczenie. Przecież on w elicie jeździ zaledwie trzy lata. Jest ambitny, bardzo szybki, ale doświadczenia musi jeszcze nabrać. Zresztą nawet najstarsi zawodnicy potrzebują treningów przed GP. Mylą się ci, którzy myślą, że jak Bartek zbierze informacje od kolegów i obejrzy nagranie z treningu, to wszystko będzie wiedział. Nawet jakby dostał najlepsze informacje i spostrzeżenia, to nie zastąpią one kilku kółek przejechanych na własnym motocyklu przez samego zawodnika - przekonuje doświadczony szkoleniowiec.