Przed tym spotkaniem wielu ekspertów uważało, że ten mecz odpowie nam o co będą walczyć te oba zespoły w tym sezonie. Powrót do składu gospodarzy Timo Lahtiego, stawiał Lokomotiv w bardzo dobrej sytuacji przed tym spotkaniem. Manager gosci postawił na skład niezmieniony w poprzedniego spotknia.
Mecz rozpączął się źle dla przyjezdnych, już w pierwszym biegu doszło do upadku Mirosława Jabłońskiego. Jak się później okazało popularny ,,Jabol" już na tor nie wyjechał. W powtórce pewne zwycięstwo Juricy Pavlica i po biego otwarcia na tablicy widniał remis 3-3. Kolejne biegi to dwa razy po 5-1 dla gospodarzy i 4-2 dla gości. I już po pierwszej serii manager Rafael Wojciechowski mógł korzystać z rezerw taktycznych.
I tak się stało w biegu 5 za Mirosława Jabłońkiego manager gości posłał Oskara Fajfera i goście odrobili część strat wygrywając bieg 5-1. Po 6 biegu był już remis, bo goście znowy zwyciężyli teraz 4-2. Na odpowieź gospodarzy długo nie trzeba było czekać, bieg 7 i wygrana Timo Lahtiego (zwycięstwo w powtórce w pierwszej odsłonie doszło do groźnie wyglądającego wypadku) i po siedmiu gonitwach mamy 22-20 dla gospodarzy.
W ósmej gonitwie gospodarze jeszcze bardziej powiększyli przewagę, jednak szybka odpowiedź gości w biegu dziewiątym 5-1 i znowu mieliśmy remis. Po 10 gonitwach na tablicach widniał wynik 30-30.
Przedostatnia seria zaczęła się od remisu a w biegu 12 gospodarze poradzili sobie z parą K.Fajfer-Stalkowski (zastępujący Jałońskiego) i wydawało się, że gospodarze są na najlepszej drodze do zwycięstwa, nic bardziej mylnego, mocny cios przed biegami nominowanymi zadali goście para O.Fajfer-Gała wygrywa podwójnie i znowu mamy remis.
W biegach nominowanych lepiej rozegrali to przyjezdni, gdzie w biegu 14 żużlowcy z Gniezna wygrali 4-2 a w 15 gonitwie para Pavlic-Fajfer postawiła przysłowiową kropkę na i.
Goście odnieśli drugie zwycięstwo na wyjeździe a trzecie z rzędu i są do najlepszej drodze do awansu do fazy play-off. Mimo braku Mirosława Jabłońskiego od początku spotkania, to goście pokazali charakter i determinacje. Bardzo szybcy w szeregach gości byli Oskar Fajfer (15+1), Jurica Pavlic (13+1), Adrian Gała(11+1), a cenne punkty dorzucił Olivier Berntzon (7+1) i to Car Gwarant Start Gniezno wywozi dwa duże punkty z Łotwy.
W szeregach gości zawiódł zdecydowanie Vadim Tarasienko- bez punktu, Timo Lahtiego można rozgrzeszyć, powrót po kontuzji i upadek w 7 gonitwie z pewnością nie pomogło to w uzyskaniu dobrego rezultatu.
Rewanż tych dwóch zespołów już w najbliższą niedzielę na torze w Gnieźnie.
SC Lokomotiv Daugavpils
9. Timo Lahti - 4 (1,3,d,0,-)
10. Jewgienij Kostygow - 7 (2,1,1,1,2)
11. Kjastas Puodżuks - 8 (2,1,2,3,0)
12. Wadim Tarasienko - 0 (0,0,-,-)
13. Andrzej Lebiediew - 10+1 (2*,2,3,2,1)
14. Artiom Trofimow - 4+2 (2*,0,2*,0)
15. Oleg Michaiłow - 9+1 (3,3,1,1*,1)
Car Gwarant Start Gniezno - 48
1. Mirosław Jabłoński - 0 (w,-,-,-)
2. Jurica Pavlic - 13+1 (3,2*,2,3,3)
3. Oliver Berntzon - 7+1 (1,3,2*,w,1)
4. Oskar Fajfer - 15+1 (3,3,1,3,3,2*)
5. Adrian Gała - 11+1 (1,2,3,2*,3)
6. Kevin Fajfer - 1 (1,w,w)
7. Damian Stalkowski - 1 (0,0,0,0,1)
Bieg po biegu:
1. (68,12) Pavlic, Kostygow, Lahti, Jabłoński (w/u) - 3:3 - (3:3)
2. (68,86) Michaiłow, Trofimow, K. Fajfer, Stalkowski - 5:1 - (8:4)
3. (68,65) O. Fajfer, Puodżuks, Berntzon, Tarasienko - 2:4 - (10:8)
4. (68,74) Michaiłow, Lebiediew, Gała, Stalkowski - 5:1 - (15:9)
5. (68,61) O. Fajfer, Pavlic, Puodżuks, Tarasienko - 1:5 - (16:14)
6. (67,81) Berntzon, Lebiediew, O. Fajfer, Trofimow - 2:4 - (18:18)
7. (68,65) Lahti, Gała, Kostygow, K. Fajfer (w/su) - 4:2 - (22:20)
8. (67,41) Lebiediew, Pavlic, Michaiłow, Stalkowski - 4:2 - (26:22)
9. (68,75) O. Fajfer, Berntzon, Kostygow, Lahti (d/4) - 1:5 - (27:27)
10. (69,35) Gała, Puodżuks, Michaiłow, Stalkowski - 3:3 - (30:30)
11. (68,11) Pavlic, Lebiediew, Kostygow, Berntzon (w) - 3:3 - (33:33)
12. (69,44) Puodżuks, Trofimow, Stalkowski, K. Fajfer (w/2min) - 5:1 - (38:34)
13. (69,42) O. Fajfer, Gała, Michaiłow, Lahti - 1:5 - (39:39)
14. (68,76) Gała, Kostygow, Berntzon, Trofimow - 2:4 - (41:43)
15. (68,62) Pavlic, O. Fajfer, Lebiediew, Puodżuks - 1:5 - 42:48