Tego nikt się nie spodziewał, że Get Well Toruń w tym sezonie walczył będzie nie o mistrza, a o utrzymanie się w lidze. Fala porażek i fatalnych wyników spadła na zespół. Jedno wygrane spotkanie na tyle meczy to nie jest to na co wszyscy liczyli. Lublinianie zaprezentowali natomiast świetne ściganie i zapewnili kibicom widowiskową jazdę. Od początku samych startów byli bardzo szybcy, czego nie można powiedzieć o gospodarzach. Jedynym światełkiem w tunelu od początku jest Jason Doyle. To zawodnik, który nie zawodzi i zdobywa najlepsze wyniki dla swojej drużyny. W piątkowym meczu na swoim koncie zapisał wynik (14 pkt.). Swoje cenne punkty dorzucił Chris Holder (9 pkt.), nadal jednak nie są to wyniki na jakie stać tego zawodnika. Zabrakło również jazdy Nielsa Kristiana Iversena, nie potrafił odnaleźć się na torze i brakowało mu prędkości. W rezultacie zgarnął (8 pkt.). O pozostałych zawodnikach ciężko powiedzieć coś optymistycznego, a zwłaszcza o juniorach, których tak naprawdę nie ma w tej drużynie. 1 punkt na 6 biegów nie rokuje dobrze w kolejnych spotkaniach. Tego samego nie można powiedzieć o juniorach Speed Car Motor Lublin. Różnica jest naprawdę znacząca. Od dawna już wiadomo, że punkty juniorów są bardzo ważne w końcowym rezultacie, ale kiedy ich po prostu nie ma to nie można spodziewać się cudów. W Get Well to właśnie jakiś cud musiałby się wydarzyć, aby nadal utrzymali się w lidze. Drużyna gośći pokazała na MotoArenie jak się zwycięża. Ich wielkim atutem było to, że nie brakowało punktujących zawodników. W świetnej formie zaprezentował się Mikkel Michelsen (14 pkt.). Atmosferę podkręcali również Paweł Miesiąc i Grigorij Łaguta. Ich okrążenia rozgrzewały kibiców na trybunach. Pozostali dotrzymywali kroku kolegom z drużyny, co zapewniło im pewną wygraną. Dla Lublina to pierwsze wyjazdowe zwycięstwo, tym bardziej zasłużone po tym co zaprezentowali na torze. Ogromnym wsparciem był dla nich doping kibiców, którzy zrobili to w pięknym stylu. Takich fanów powinien mieć każdy zespół. Natomiast po fatalnej jeździe Get Well Toruń, gdy wiadomo było już, że nie mają szans na zwycięstwo wiele osób opuściło trybuny, powodując tym samym duże pustki na MotoArenie.
Dla Get Well Toruń to naprawdę trudny czas. Ich dalsze losy są nadal bardzo niepewne. Po zakończonym spotkaniu Adam Krużyński podsumował to jednym krótkim stwierdzeniem - jesteśmy bardzo słabi.
Get Well Toruń: 37
9. Chris Holder (3,2,1,1,2) 9
10. Rune Holta (-,0,-,-) 0
11. Niels Kristian Iversen (2,0,3,2,1*) 8+1
12. Norbert Kościuch (1*,2,0,-,2) 5+1
13. Jason Doyle (2,3,3,3,2,1) 14
14. Filip Nizgorski 0 (0,0,-) 0
15. Igor Kopeć-Sobczyński (1,0,0,0) 1
16. Jack Holder (0,w,0) 0
Speed Car Motor Lublin: 53
1. Andreas Jonsson (2,3,1*,1,-) 7+1
2. Paweł Miesiąc (1*,1,2,3) 7+1
3. Grigorij Łaguta (3,2,2,t,w) 7
4. Dawid Lampart (-,-,0,2*,3) 5+1
5. Mikkel Michelsen (3,3,2,3,3) 14
6. Wiktor Lampart (3,1,1,3) 8
7. Wiktor Trofimow (2*,1,1*) 4+2
8. Robert Lambert (0,1*,0) 1+1
Bieg po biegu:
1. Ch.Holder, Jonsson, Miesiąc, J.Holder 3:3
2. W.Lampart, Trofimow, Kopeć-Sobczyński, Nizgorski 1:5 (4:8)
3. Łaguta, Iversen, Kościuch, Lambert 3:3 (7:11)
4. Michelsen, Doyle, Trofimow, Kopeć-Sobczyński 2:4 (9:15)
5. Jonsson, Kościuch, Miesiąc, Iversen 2:4 (11:19)
6. Doyle, Łaguta, Lambert, Nizgorski 3:3 (14:22)
7. Michelsen, Ch.Holder, W.Lampart, Holta 2:4 (16:26)
8. Doyle, Miesiąc, Jonsson, Kopeć-Sobczyński 3:3 (19:29)
9. Doyle, Łaguta, Ch.Holder, D.Lampart 4:2 (23:31)
10. Iversen, Michelsen, Trofimow, Kościuch 3:3 (26:34)
11. Miesiąc, Doyle, W.Lampart, J.Holder (w) 2:4 (28:38)
12. W. Lampart, Iversen, Jonsson, Kopeć-Sobczyński 2:4 (30:42)
13. Michelsen, D. Lampart, Ch.Holder, J.Holder 1:5 (31:47)
14. D.Lampart, Kościuch, Iversen, Lambert 3:3 (34:50)
15. Michelsen, Ch.Holder, Doyle, Łaguta (w) 3:3 (37:53)