Szkoleniowiec Speed Car Motoru był pytany, czy Paweł Miesiąc, który dziś objechał Bartosza Zmarzlika prowadzi sobie statystykę pokonanych przez siebie wiodących żużlowców. – Ja tak robiłem, więc pewnie Paweł też to robi i podejrzewam, że pod konkretnych zawodników przygotowuje się do meczu.
Zmarzlika w niedzielę zwyciężył też Andreas Jonsson. – Po cichu na to liczyłem, że nie tylko Paweł poradzi sobie z liderem gości. Wcześniej nie udawało nam się wygrać np. z Woffindenem, a miło patrzeć, jak nasi wygrywają z mistrzami.
Przed meczem gorzowianie interweniowali u władz PGE Ekstraligi w sprawie stanu lubelskiego toru. Jak wyglądał podczas meczu? – Mieliśmy dużo pracy po zawodach młodzieżowych, gdzie ten tor nam się rozpadł. Na większą renowację nie było czasu i po prostu musieliśmy zrobić korekty, aby nie utrudniał on płynności jazdy. Moim zdaniem udało się, kibice nie narzekali na widowisko i oby tak dalej.
Maciej Kuciapa przyznał, że mecz dużo kosztował sztab i zawodników emocjonalnie. – Nie ma co ukrywać, że chcieliśmy zgarnąć całą pulę. Zresztą każdy mecz ekstraligowy kosztuje nas dużo nerwów. Świetną formę prezentuje obecnie Wiktor Lampart i życzę mu medalu w Indywidualnych Mistrzostwach Świata Juniorów.
Na koniec nie mogło zabraknąć pytania o ostatni mecz w Grudziądzu. – Łatwo nie będzie, ale jedziemy tam po wynik, który pozwoli nam uniknąć baraży. Zdajemy sobie sprawę ze specyfiki toru, na jakim przyjdzie się ścigać. Jest on twardy i ma specyficzną geometrię, a miejscowi zawodnicy są na nim szybcy, spasowani i wiedzą, które ścieżki obrać. My oglądaliśmy i jeszcze będziemy oglądać powtórki meczów z Grudziądza. Nie jestem w stanie powiedzieć, kiedy gotowy do jazdy będzie Robert Lambert. Jesteśmy z nim w stałym kontakcie, ale na ten moment nic nie wiadomo. Nie składamy broni i powalczymy.