Jakub Jamróg po zakończonym spotkaniu przyznał, że wrocławianie mieli nadzieję, że uda im się odrobić straty ze spotkania na Stadionie Olimpijskim i staną na najwyższym stopniu podium. Zawodnik zauważył, że srebrny medal jest też dobrym wynikiem - Oczywiście mieliśmy nadzieję, że powalczymy trochę dłużej niż dziesięć biegów o złoty medal Drużynowych Mistrzostw Polski. Był to nokaut ze strony Fogo Unii Leszno, są piekielnie mocni. Może dlatego, że różnica punktów była taka duża to ta porażka trochę mniej boli. Gdyby strata była minimalna to na pewno bardziej bym to analizował, można by rwać włosy z głowy i zastanawiać się co zrobiło się nie tak. Oczywiście jesteśmy profesjonalistami i chcieliśmy wywalczyć złoty medal, ale patrząc na całokształt to uważam, że drugie miejsce w PGE Ekstralidze to dobry wynik.
Podczas finału Dariusz Śledź zdecydował się na zmiany taktyczne. W miejsce Jakuba Jamróga pojawiali się Gleb Chugunov oraz Maksym Drabik - W pełni respektuję i szanuję decyzje sztabu szkoleniowego. Są mecze, w których można sobie pozwolić na moment oddechu. Mam swoje przemyślenia po tym spotkaniu, trener wykonał swoją pracę najlepiej jak umiał. Gleb Chugunov i Maksym Drabik jadąc za mnie zaprezentowali drużynę z dobrej strony i w ten sposób obronili decyzję trenera.
Jakub Jamróg przyznał, że początek i koniec sezonu nie był najlepszy w jego wykonaniu, jednak wie, że stać go na dobre wyniki w PGE Ekstralidze - Zabrakło mi trochę startów w fazie play-off, można sobie popatrzeć w statystyki i zauważyć, jak wyglądał początek, środek i koniec sezonu w moim wykonaniu. Początek i koniec sezonu można wrzucić do jednego worka. Wiadomo, że zawodnik czuje się lepiej jak wie, że jest potrzebny drużynie, jednak waga tego spotkania była na tyle duża, że trener zdecydował się na zmiany. Gleb Chugunov miał dobrą końcówkę sezonu, więc nie mam do nikogo pretensji, że zostałem zmieniony. Wiem, że stać mnie na dobre wyniki w PGE Ekstralidze i potwierdziłem to nie raz.