Po spotkaniu swojej radości nie krył Bartosz Smektała, poza wywalczeniem złotego medalu zawodnika cieszył również fakt, że w trakcie sezonu omijały go kontuzje - Bardzo się cieszymy z wywalczonego po raz trzeci złotego medalu Drużynowych Mistrzostw Polski. Był to bardzo fajny sezon, w którym potknęła się nam tylko raz noga. Najważniejsze jest to, że sezon zakończyliśmy cali i zdrowi, i ze złotymi medalami.
Wychowanek Fogo Unii Leszno przyznał, że leszczynianie do finału PGE Ekstraligi przygotowywali się w takim sam sposób jak przez resztę sezonu - Do finału przygotowywaliśmy się jak do każdego innego spotkania. Wiadomo, że był to najważniejszy mecz sezonu, ale gdybyśmy teraz nagle przewrócili wszystko do góry nogami, to moglibyśmy tego złotego medalu nie zdobyć. Było tak jak zawsze, na sprawdzonym sprzęcie i torze.
Bartosz Smektała zauważył, że punkty formacji juniorskiej są nie zwykle ważne, nie tylko w fazie play-off - Przez cały sezon, nie tylko w finale czuje się to, że od juniorów też wiele zależy. Staramy się jeździć tak, żeby cała drużyna na tym skorzystała, a dzisiaj mogliśmy przypieczętować sukces. Bardzo się cieszę, że na zakończenie wieku juniora udało mi się wywalczyć trójkę.
Mimo tego, że Fogo Unia po dziesiątej gonitwie mogła być pewna złotego medalu, to w ocenie juniora z Leszna spotkanie nie należało do najłatwiejszych - Nie spodziewałem się, że tak szybko wywalczymy złoty medal. Cała drużyna już po dziesiątym biegu cieszyła się z mistrzostwa kraju. Chciałem radość i szaleństwo zachować na czas po meczu, bo miałem jeszcze przed sobą jeden bieg. Może wynik tego nie pokazuje, ale to spotkanie było ciężkie.
Prezes Fogo Unii Leszno po finale przekazał zawodnikom, że w przyszłorocznych rozgrywkach ligowych będą występować w takim samym składzie. Bartosza Smektałę kończy w tym roku wiek juniora i jak mówi nie interesuje miejsce po numerem 8 - Prezes zdradził po finale, że cała drużyna zostaje w Lesznie na przyszły sezon. Nie jest już tajemnicą, że w przyszłym roku będę jeździł z Bykiem na plastronie. Numer 8 mnie nie interesuje, ale tą kwestię pozostawiam trenerowi i prezesowi.