Przed zbliżającymi się rozgrywkami w szwedzkiej Elitserien, Vastervik zakłada sobie plan awansu do finału. Morgan Andersson przedstawia aktualną sytuację w klubie.
Jak podsumowałbyś sezon?
Awanowaliśmy do play – off. Niestety przed meczem ćwierćfinałowym w Kumli z Indianerną straciliśmy lidera Nickiego Pedersena. Udało nam się jednak w składzie z Rune Holtą odrobić starty. Jak podsumuję sezon? Myślę, że mielibyśmy duże szanse na pokonanie Dacarny, gdybyśmy mieli Nickiego. Kontuzje jednak mocno weryfikują plany. Osłabiają każdy zespół. Taki jest sport.
Jaki jest cel Västervik w przyszłym sezonie?
Realizujemy trzyletni plan. W tym sezonie celem jest finał.
Żużel jest kosztownym sportem. Kluby indywidualnie podchodzą do kwestii materialnej. Jak jest u Was?
Jazda w play – offach przynosi zyski zarówno jeżeli chodzi o widownię jak i umowy partnerskie. W porównaniu do innych klubów z Elitserien mieliśmy niższy budżet. Na następny rok będzie jednak nieco wyższy.
Tylko dwa zespoły miały mogą pochwalić się wyższą frekwencją do roku ubiegłego. Jak to oceniasz?
W tym roku pogoda nie była dla nas łaskawa. Żużel jest bardzo zależny od pogody. A transmisje też miały swój wpływ.
Konkurujecie z innymi klubami sportowymi? Jakie działania podejmujecie?
Trochę rywalizujemy z Dacarną, szczególnie o kibiców z rejonów Vimmerby. Vastervik do solidne miasto żużlowe ale dochodzi do tego hokej. Jesteśmy widoczni w mediach społecznościowych, współpracowaliśmy z gazetą Vasterviks. W klubie mamy grupę ludzi, która szuka nowych rozwiązań w tym zakresie.
Który z zawodników z obecnej kadry może być magnesem dla publiczności? Komu należałoby się przyglądać?
Pozyskaliśmy interesującego rosyjskiego zawodnika Wiktora Kułakowa. Ma wokół siebie świetny zespół z żużlowymi gwiazdami.