Wielki Duńczyk pojedzie pełen sezon w Anglii po raz pierwszy od 2011 roku po tym, jak nieoczekiwanie dołączył do beniaminka z Sheffield.
Ostra jazda Pedersena i mocny styl przysporzył mu zarówno fanów jak i przeciwników. To czyniło również z zawodnika z Odense osobę bardzo utytułowaną i taką, o której najwięcej mówi się w XXI wieku.
42 latek cieszy się pasjonującym przyjęciem po powrocie na Wyspy i nie ma znaczenia czy będą to oklaski, czy drwiny.
To mnie nigdy nie obchodziło." -mówi. Ci ludzie płacą moje rachunki! Tak zawsze to widziałem. Jestem kasą - wiem, iż daję rozrywkę stadionom i to mi wystarczy. Nie jestem tu po to by wszyscy mnie kochali. Nie interesuje mnie to. Jeśli lubią to co robię to tylko dodatek. Jeśli nie, ja wciąż zapewniam rozrywkę. Tak na to patrzę. Niektórzy ludzie czują się gorzej, gdy ich się nie lubi. Nie jestem taki. Szanuję gdy ludzie mnie nie lubią. Mam nadzieję, że wiedzą za co mnie nie lubią, a nie tylko tak mówią.
Pedersen jest zadowolony ze swej umowy w Sheffield, która na Wyspach nieco namieszała. Mówi: Klub wysłał mi maila trzy godziny po ogłoszeniu mego powrotu, w którym pisano, że jeszcze nigdy nie mieli takiej aktywności na swojej stronie od 2006 roku. Miło to wiedzieć i to właśnie robi różnicę. Nie to żebym był zaskoczony, jednak miło, że inni też to widzą i mi o tym mówią. To pozytywny kop dla sportu i brytyjskiego speedway`a.