Muszę wyrazić wielki szacunek Gregowi Hancockowi. To bardzo smutne dla niego i jego rodziny. To bardzo smutne, że wycofuje się z wyścigów. Jest czterokrotnym mistrzem świata – mówi Martin Smoliński poi czym dodaje, że nie myślał i nie chciał trafić do cyklu w takich okolicznościach. Szczerze mówiąc, nie chciałbym dostać się na Grand Prix Speedway w taki sposób. W ten sposób Niemiec odniósł się do choroby jaką przechodzi żona Grega i nawiązał do swojej rodzinnej tragedii. Zawsze trudno jest walczyć z rakiem. Moja mama również miała raka piersi, a kiedy zmarła, miałem zaledwie 14 lat. Walczyła z tym od ponad dwóch lat. To był trudny okres w moim życiu i dlatego łączę się w bólu z nim.
Martin Smoliński był pierwszym rezerwowym cyklu. Zawodnik miał to na uwadze przygotowują się do tego sezonu. Nie powiedziałbym, że się tego spodziewałem, ale mój zespół i ja przygotowaliśmy się do startu w Grand Prix. Planowaliśmy to trochę jeszcze pod koniec ubiegłego sezonu. Po raz kolejny jestem jedynym niemieckim żużlowcem, w cyklu Grand Prix. Smoliński zdaje sobie sprawę, że staje przed dużą szansą zaprezentowania siebie i kraju. Ta okazja nie tylko dla mnie ale i dla mojego kraju, który będzie miał swojego reprezentanta w Grand Prix. Jest to ważne dla każdego niemieckiego zawodnika klubu, ponieważ media śledzą Grand Prix, a potem, mam nadzieję, przyjrzą się bliżej naszym ligom.
Martin Smoliński startował już w cyklu jako pełnoprawny uczestnik. Wówczas sensacyjnie zwyciężył w pierwszej rundzie, rozgrywanej w Auckland. Jakie teraz ma plany zawodnik? Wiem, że mogę być dość szybki. Pokazałem kolegom, swoje umiejętności w Nowej Zelandii. Moim planem jest powtórzenie tego samego, ale nie tylko podczas jednej rundy. Moim celem jest zdobycie punktów w każdej rundzie, a głównym celem będzie pierwsza szósta. Chciałbym zostać w Grand Prix.
Doszło zatem do zmiany na liście oczekujących zawodników. Teraz pierwszym rezerwowym cyklu jest Mikkel Micheslen a drugim Bartosz Smektała. Poza nimi są jeszcze Anders Thomsen, Pontus Aspgren i Dimitri Berge.