Włodarz beniaminka 1. Ligi Żużlowej podobnie zresztą jak w innych ośrodkach żużlowych w kraju sam dogląda sytuacji w klubie. Pozostali pracownicy dostali wolne. Tylko ja będę wpadał, żeby sprawdzić co i jak, pozostali pracownicy zostają w domu – mówi Kanclerz, dodając przy okazji że ciężko prognozować kiedy sytuacja się uspokoi. Choć jak teraz na to wszystko patrzę, to będę zadowolony, jak wyjedziemy w połowie maja na tor.
Wszystko za sprawą finansów klubowych i marketingu. Podpisując umowy z zawodnikami i sponsorami nikt nie przypuszczał, że sytuacja tak drastycznie ulegnie zmianie. Co w przypadku gdyby start rozgrywek opóźnił się jeszcze bardziej? Jeśli stanie się to później, to na pewno trzeba będzie zrobić jakąś telekonferencję z udziałem wszystkim prezesów, żeby pogadać, bo to będzie oznaczało bardzo nieciekawą sytuację dla dyscypliny. Mnie sponsorzy popłacili pieniądze, ale przecież wiadomo, że muszą dostać coś w zamian, a na razie nie wiadomo, kiedy i czy w ogóle będę mógł ich w tym roku reklamować na stadionie. Oby kolejne dni przyniosły nam lepsze wiadomości – zakończył prezes Abramczyk Polonii