Sytuacja, którą przed kamerami zafundował widzom Holta, akurat w tym nie pomaga. Sam zawodnik w oświadczeniu na portalu Eltrox Włókniarza Częstochowa skomentował sytuację tym, że miał problemy z maseczką, a operator kamery nie zrozumiał jego próśb o odsuniecie się i zachowanie dystansu społecznego. Czy tak faktycznie było? To co widzieliśmy podczas transmisji niczego nie potwierdza, a nawet jeśli tłumaczenia Rune Holty są prawdziwe, to reakcja w stronę pracownika telewizji jest absurdalna i nie powinna mieć miejsca. Operator kamery wykonywał swoja pracę. Jeżeli realizator kazał mu podejść do Rune, to tak musiał zrobić. Norweg z polskim paszportem nie od wczoraj jeździ w Ekstralidze i pewne realia meczowe powinien już znać. Dlatego kara, którą mu PGE Ekstraliga wymierzyła, czyli 10 tysięcy na cel charytatywny oraz pokrycie kosztów uszkodzonego sprzętu oraz 5 tysięcy w zawieszeniu, jest karą jak najbardziej słuszną. Niech to będzie przestroga dla innych, którzy chcieliby wyładować frustrację na innej osobie. Widywałem komentarze pod ogłoszeniem kary dla Rune, które wyśmiewały opłacenie uszkodzonego sprzętu telewizyjnego sugerując, że to niemożliwe, by po tych uderzeniach coś się stało z kamerą. Niektórzy nie zdają sobie sprawy, że taki sprzęt jest drogi i jednocześnie dość delikatny, także trzeba umieć się z tym obchodzić, a mocne uderzenia w okolice obiektywu mogły naruszyć konstrukcję i mechanizmy zoomowania.