Trener drużyny gospodarzy przyznał, że nie jest szczęśliwy z wyniku. Piotr Żyto zauważył jednak, że przed drużyną z Zielonej Góry jest jeszcze piętnaście wyścigów, w których wszystko się może zdarzyć - Co mogę powiedzieć? Na pewno nie jesteśmy szczęśliwi. Trafiliśmy na bardzo silną drużynę, zresztą wszystkie drużyny w fazie play off są bardzo silne. Do zwycięstwa mało brakowało, trafiło się wykluczenie Martina Vaculika, który miał też słabszy początek spotkania, zresztą tak jak Piotr Protasiewicz. Póżniej drużyna się zmobilizowała, mogę być zadowolony z występu zawodników młodzieżowych. Starałem się w końcówce zawodów nadgonić wynik, trochę się to udało. Szkoda biegu czternastego, bo wyszliśmy na podwójne prowadzenie, ale Janusz Kołodziej przedzielił parę z Zielonej Góry. Nie składamy broni, w Lesznie mamy do odjechania jeszcze piętnaście wyścigów i może się jeszcze wszystko zdarzyć. Może niektórzy będą się śmiali, że jestem takim optymistą, ale ja po prostu wierzę w swój zespół.