- Na pewno niektóre rzeczy trzeba odświeżyć, zwłaszcza że regulamin zmienia się co roku. Jako menedżer muszę mieć go w małym palcu, aby nic nam nie umknęło. Moim celem było ułatwić mojej drużynie zwycięstwa działając na każdym polu, które umożliwia regulamin. Jest masa niuansów, które mogą okazać się kluczowe dla końcowego rezultatu. Zima jest długa, będzie czas na uważną lekturę. Pięć minut po podaniu sobie rąk z prezesem Tadeuszem Zdunkiem zaczęliśmy robić zarys składu i sondować możliwość wykonania potencjalnych transferów. Dobrze znam żużlowe środowisko i mam sporo bezpośrednich kontaktów, co na pewno ułatwi pracę przy budowie zespołu. Koniec z kupowaniem petard, które równie dobrze mogą okazać się efektownym fajerwerkiem albo kapiszonem. Postawimy na zawodników, którzy gwarantują konkretny wynik. Ja w programie zawodów po każdym meczu muszę mieć 46 punktów i pod tym kątem będzie zbudowany zespół. Moim celem jest finał ligi - mówi Eryk Jóźwiak