Red. Marek Bluj (Nowiny): Kompletowaliście drużynę na zasadzie burzy mózgów i z menedżerem/trenerem Michałem Widerą? Proszę o kilka szczegółów transferowej kuchni?
Jan Madej (prezes RzTŻ): Nie chciałbym zdradzać tych szczegółów, ale trzon kadry zbudowaliśmy przed zatrudnieniem Michała Widery, więc nie można powiedzieć, że jest to jego autorski zespół. Natomiast później wszystkie decyzje były konsultowane z trenerem i na pewno miał wpływ na obraz tej kadry.
Dlaczego akurat wybraliście Widerę?
Jego nazwisko padło w rozmowach z zawodnikami. Poszukiwaliśmy kogoś, kto zastąpi Janusza Stachyrę, pod adresem którego, nie tylko za naszych rządów, ale także przed nami, kiedy był trenerem rzeszowskich drużyn, padały różne słowa krytyki. Być może poddaliśmy się trochę także presji kibiców i postanowiliśmy dokonać zmiany na tym stanowisku. Wydaje się, że Michał Widera ma dobre spojrzenie na sport żużlowy, po przestawieniu ofert współpracy nie było wśród członków zarządu klubu osoby, która by się z jego metodami nie zgodziła. Dlatego jest naszym menedżerem.
Widera ma wprowadzić dobrą atmosferę?
Dokładnie tak i buduje już tę atmosferę.
Z którego transferu jest Pan najbardziej zadowolony?
Nie widzę słabych punktów, nie jestem ekspertem, być może źle to oceniam, ale myślę, że mamy dobrze ułożony skład.
Jakie było główne przesłanie budowy tej drużyny?
Chcieliśmy zbudować drużynę, która będzie zespołem, który będzie się wspierał, walczył do końca o jak najlepszy wynik. Na tym nam szczególnie zależało. Michał Widera podpowiedział nam czym należy kierować się przy wyborze zawodników. Myślę, że taki właśnie zespół zbudowaliśmy.
Na pewno kierowaliście się także prognozowanym budżetem?
Tak. Przeprowadziliśmy przedwstępne rozmowy z dwoma sponsorami, którzy – jeżeli się coś nie zmieni , a raczej chyba się nie zmieni – wejdą prawdopodobnie do nazwy drużyny. Mamy nadzieję, że sponsorzy, którzy byli z nami w tym roku, nie odejdą od nas. Takich rozmów jeszcze nie prowadziliśmy i być może za wcześnie o tym mówię. Może wynik sportowy w minionym sezonie nie był najlepszy i pozostał pewien niedosyt, ale jeżeli chodzi o organizację w tak trudnym okresie pandemii, to ten skromny zespół sobie poradził. Wielu działaczy, którzy zjedli zęby na żużlu było tym zaskoczonych.
Zawodnicy otrzymają kasę za podpisanie kontraktów?
Wszystkie kontrakty zostały podpisane zgodnie z wytycznymi Polskiego Związku Motorowego, żaden kontrakt nie przekracza obowiązujących stawek. Jeżeli chodzi o zdobycze punktowe, to mamy drabinki; od maksymalnie 625 zł netto za punkt do maksymalnie 800 zł; w zależności od wyniku.
Kadra jest liczna. Dlaczego?
Mając w pamięci sytuacje z tegorocznego sezonu, kiedy powodu kontuzji nie mogliśmy powoływać na mecze Adama Ellisa, a z powodu przepisów, jakie wprowadzili Rosjanie, Ilji Czałowa, aby zabezpieczyć się przed – odpukać – podobnymi przypadkami w sezonie 2021, uznaliśmy, że trzeba mieć rezerwy. Stąd właśnie taka liczna kadra.
Andriej Karpow, to taka decyzja last minute?
Jego nazwisko pojawiło się na giełdzie, że jest do wzięcia, dopiero w ostatnich dniach okresu transferowego. Wspólnie, z zarządem i menedżerem, uznaliśmy, że warto podpisać z nimi umowę, że to dobry pomysł. Przyjął nasze warunki i jest.
Prognozowany budżet macie już dopięty?
Liczymy, analizujemy go, nie mogę ujawnić szczegółów, ale budżet będzie nieco wyższy niż w tym roku. Myślę, że musimy się zakręcić około kwoty półtora miliona.
Goście w kadrze, to bardzo ważni ludzie. Słyszałem, że jednym z nich ma być Bartłomiej Kowalski z Włókniarza Częstochowa?
Jest coś na rzeczy, ale dopóki nie podpiszemy kontaktu, nie będę tego komentował ani dementował.
Podobno istnieje możliwość, żeby drużyna RzTŻ startowała pod nazwa Stal? Czy to prawda?
Tak, rozważamy taką możliwość, wystąpiliśmy do zarządu ZKS Stal z prośbą o możliwość udostępnienia nazwy Stal Rzeszów w nazwie naszej drużyny. Wszystko zależy od zarządu ZKS-u.
Jesteście zadowoleni, że w Rzeszowie w przyszłym roku odbędzie się jedna z rund mistrzostw świata na długim torze?
Oczywiście. Tegoroczny finał oglądało z powodu fatalnej pogody mniej kibiców, do tego doszły jeszcze ograniczenia sanitarne, ale ogólnie spotkał się on z dużym zainteresowaniem. Jest to doskonała promocja miasta i myślę, że sprawdziliśmy się jako organizator.
Co teraz?
Czekamy na rozpoczęcie sezonu. Michał Widera ma bardzo fajne pomysły, ale niech on o nich opowie.