Mimo przeciwności losu decyzje o dalszej współpracy podjęli przedstawiciele ligi szwedzkiej i firmy Bauhaus. Na mocy tego porozumienia rozgrywki na najwyższym szczeblu w Szwecji nadal będą się nazywać Bauhaus – liga.
Teraz dowiadujemy się, że trwają intensywne prace nad kalendarzem rozgrywek w przyszłym roku. Zanim zostanie opublikowany musi zostać zatwierdzony przez SVEMO. Głównym dniem meczowym dla Szwedów nadal będzie wtorek. Część spotkań z racji poprawy medialnego rozgłosu będzie, podobnie jak w poprzednich latach także czwartek. Kluby wykonały świetną robotę, ustalając harmonogram na sezon, o którym wiemy, że będzie bardzo intensywny, biorąc pod uwagę, że wiele zawodów jest dodawanych nieco później, aby zminimalizować ryzyko strat związanych z koronawirusem – mówi mówi wiceprezes ESS i menedżer ds. Mediów Mikael Holmstrand.
Wszyscy zastanawiają się jak będzie wyglądał przyszły sezon. Pracując nad kalendarzem startów kluby brały pod uwagę pewne ograniczenia, jednak nie tak wielkie jak to miało w minionym sezonie. Holmstrand na tę chwilę nie zakłada skrócenia harmonogramu rozgrywek: W tej chwili kluby zakładają, że ograniczenia publiczności zostaną zniesione, gdy nadejdzie start ligi, biorąc pod uwagę intensywne prace nad szczepieniami, które rozpoczynają się za parę dni. Kluby będą dobrze przygotowane do obsługi wszelkich ograniczeń, np. tylko przez siedzącą publiczność i obsługę kolejek i obecnie nie widzi powodu, by planować cokolwiek innego niż pełną serię podwójnych spotkań.
Obecny kalendarz przewiduje, że po rundzie zasadniczej dwie pierwsze drużyny zakwalifikują się od razu do półfinałów i tam będą czekać na swoich rywali, którzy powalczą w ćwierćfinałach. W ćwierćfinale pojadą drużyny z miejsc 3 – 6. Wszystkie mecze będą rozgrywane w systemie mecz i rewanż. Zwycięzcy poszczególnych rund będą decydować z jakim rywalem pojadą w następnej serii.