zuzelend Aleksandra Gucia: Oscar opowiedz coś o sobie.
Oscar:-Nazywam się Oscar Grøndahl. Mam 14 lat, mieszkam w Grindsted pod Billund w Danii. Na żużlu ścigam się w klasie 250cc. Żużel jest częścią mojego życia, odkąd skończyłem 4 lata. Zawsze lubiłem jeździć na motocyklach różnych typów, ponieważ w wieku 3 lat zacząłem na quadzie i małym MX 50 cm3. Moim klubem w Danii jest Esbjerg Vikings i jestem również zawodnikiem duńskiej drużyny narodowej.
-Wyjaśnij, dlaczego wybrałeś akurat żużel?
-Wybrałem żużel głównie z tych powodów: jest fajny, pobudza puls i utrzymuje ciało w ruchu, a przede wszystkim ze względu na szybkość i adrenalinę.
-Od kiedy ścigasz się na żużlu?
-Historia o tym, jak zacząłem ścigać się na żużlu, jest również zabawna, przez większość życia ścigałem się na quadach i motocyklach dirtowych, ale w wieku 4 lat zostałem wprowadzony do żużla przez jednego z przyjaciół mojego taty, wypróbowałem go po raz pierwszy w Holsted i potem tydzień później w Grindsted, wtedy powiedziałem tacie, że chcę mieć własny żużel… Tydzień później ścigałem się na żużlu. Od razu wiedziałem, że żużel jest dla mnie i że w przyszłości zrobię karierę i będę żył tym sportem.
-Jak wygląda życie twojej rodziny w trakcie trwania sezonu?
-Życie mojej rodziny jest w pewnym sensie normalne, odkąd się zgodzili. Ścigam się na tym poziomie sportu, ale wymaga to wiele poświęcenia, ponieważ wyścigi są ważniejsze od wszystkiego innego. Tak więc w sezonie jesteśmy dużo w trasie i wielkie podziękowania dla mojego taty za to, że zawsze jest przy mnie. Oboje rodzice mnie wspierają i bardzo pomagają. Liczą się drobiazgi na co dzień, więc dobra kanapka od mamy do plecaka jest świetna. Tata bardzo dużo mnie nauczył, doceniam czas, który spędzamy razem w warsztacie przy motorach.
-Czy masz na swoim koncie jakieś sukcesy, z których jesteś zadowolony?
-Moim najważniejszym osiągnięciem w karierze jest to, że jeżdżę w reprezentacji Danii, jest to dla mnie i dla mojego teamu ogromny zaszczyt. Jest też wiele innych osiągnięć, na torze na 50cc - gdzie mój zespół zakończył sezon na trzecim miejscu, a także brązowy medal na 85cc. Na 250 cm3 jestem w pierwszej ósemce w Danii.
-Twój żużlowy idol to...
-Moim idolem wszechczasów był i zawsze będzie Greg Hancock, odkąd wywarł tak duży wpływ na mnie i moje wyścigi, że nie mogę się doczekać, aż pewnego dnia stanę się równie dobry lub nawet lepszy niż Greg. Najbardziej fantastyczne w Gregu jest to, że jest on naprawdę dżentelmenem i super sportowcem, patrzenie, jak ściga się i jak ocenia swoją karierę, jest niesamowite. Obraz, który mam na ścianie w pokoju przypomina każdego dnia, że każdy może zostać Mistrzem Świata.
-Nie samym żużlem żyje człowiek, jak jest w Twoim przypadku? Jak lubisz spędzać wolny czas?
-Mój wolny czas zależy od tego, czy trwa sezon, czy jest po sezonie. W czasie trwania sezonu żużlowego cały czas spędzam na motorach, ścigając się, wiele godzin w warsztacie. Poza sezonem na pierwszym miejscu stawiam rodzinę i przyjaciół, lubię też gry komputerowe. Generalnie staram się, aby moje życie zawierało aspekt żużlowy, więc kiedy mam wolny czas od szkoły, zawsze staram się zbudować lepsze fundamenty pod żużlową karierę. Odkąd COVID-19 uderzył w świat i całkowicie go zmienił. Moje życie też bardzo się zmienia, zwykle chodzę do szkoły i wykonuję fizyczny trening swojego ciała. Niestety, COVID-19 ograniczył możliwość ćwiczeń w zamknięciu. Tak więc przez całą zimę wszystkie ćwiczenia odbywają się w domu i na łonie natury wokół mojego domu, bez mojego trenera. Jak najwięcej czasu wykorzystuję na budowanie mięśni i poprawę wytrzymałości, bieganie, wspinanie się, jazda na rowerze, pompki itp. Zawsze jest jakaś część żużlowa jak szukanie sponsorów, przygotowanie motorów i wiele innych rzeczy.
-Wspomniałeś o pandemii, powiedz, jak zmieniło się wasze życie przez Covid-19?
-Moje życie całkowicie się zmieniło, odkąd COVID-19 szturmem podbił świat. Zwykle jeździliśmy do Polski, Niemiec lub Szwecji na wyścigi, ale COVID-19 postawił barierę i wszystko było zamknięte. To był najdziwniejszy, ale wciąż zaskakująco dobry sezon w Danii. Sezon 2021 stoi pod znakiem zapytania, planujemy sezon z nadzieją, że najlepiej, ale wiemy, że wszystko może się zmienić z dnia na dzień. Spotkania fizyczne są również ograniczone tutaj w Danii, więc zwykle odwiedzam moich sponsorów w sezonie, ale w tym roku wszystko było online, nad czym bardzo ubolewam.
-Oscar, jakie jest twoje marzenie?
-Moim największym marzeniem jest, aby stanąć na pierwszym miejscu na podium pod koniec sezonu SGP i aby otrzymać tytuł Mistrza Świata. To musi być fantastyczne, gdy widzowie wiwatują, cała prasa i brawa od znajomych z powodu mojego osiągnięcia. To marzenie napędza mnie każdego dnia i jest dla mnie paliwem, aby zbliżyć się do tego podium. Oczywiście nie jest to takie proste, jednak się nie poddaje i dążę do udziału w mistrzostwach świata w klasie 250 cm3.
-Oscar wiele zawdzięcza swojemu tacie. Jaką rolę w ich zespole odgrywa tata młodego żużlowca?
-Nazywam się John Grøndahl, jestem tatą, trenerem, mechanikiem, kierowcą, menadżerem i projektantem. Tygodniowo poświęcamy około 30 - 40 godzin na czarny sport, dzięki temu spędzamy wiele czasu razem. Jest to również ogromna praca, aby wszystko zaplanować, szukać sponsorów, budować motocykle i silniki, organizować wycieczki na tory na całym świecie. Fantastycznie jest mieć syna, który wyznaczył sobie cele na całe życie, więc możliwość wspierania go jest niesamowita. Wiemy, że talent zawsze musi ćwiczyć z innymi, aby być lepszym, ale także jeździć na różnych torach. Nasz budżet na sezon wynosi 40 000 euro, w normalnym sezonie możemy znaleźć sponsorów na około 90%, ale w nadchodzącym jesteśmy ograniczeni przez Covid-19. Wielu naszych sponsorów zmniejszyło swój wkład z powodu niepewności w gospodarce. Zrobiliśmy dużo lokalnie w Danii, ale żużel to niszowy sport w porównaniu z piłką nożną i ręczną w Danii, wiele firm wspiera kluby, a nie osoby indywidualne.
-Covid bardzo namieszał, czy macie jakiś plan co zrobić, aby Oscar mógł nadal jeździć i aby środki finansowe były wystarczające?
-W najbliższych sezonach planujemy ścigać się w Polsce, Anglii i Szwecji i być może tam uda się nam pozyskać sponsorów, którzy nie ukrywajmy, ale są bardzo potrzebni. Chcemy też dawać coś od siebie. Możemy umieszczać reklamy z nazwą firmy, która zechce z nami współpracować np. na ubraniach, samochodzie, w mediach społecznościowych.
-Dziękuję za rozmowę, mam nadzieję, że Oscar spełni swoje marzenia i wszystko się poukłada.
Kto wie, może Oscar za jakiś czas będzie ścigał się w Polsce? Jeśli chcecie śledzić poczynania młodego Duńczyka, to możecie go obserwować na Instagramie i Facebooku @teamgroendahl.