Nie mam żadnego problemu z prezesem Mrozkiem. Mógłbym odpowiedzieć, że on jest moim pracodawcą i w związku z tym ma prawo wydawać mi polecenia. Zresztą od dłuższego czasu jestem w takiej zależności. Mam swoje zadania, które wykonuję i nie mamy z prezesem żadnych spięć – mówi Antoni Skupień
Antoni Skupień udzielił pierwszego wywiadu po nominacji na trenera rybnickiego klubu. Nie unika trudnych pytań. Mówi o relacjach z prezesem Krzysztofem Mrozkiem i bratem Eugeniuszem Skupieniem, który w ostatnich wywiadach mocno krytykuje, to co dzieje się w ROW-ie.
- Najważniejszy jest wynik, a to, kto będzie podejmował te najważniejsze dla zespołu decyzje, nie ma znaczenia. Jak będziemy wygrywali i robili, co do nas należy, to nikt nawet nie będzie się zastanawiał, czy decyduje Mrozek czy Skupień – tak mówi Skupień o tym, czy będzie problem, jeśli prezes będzie chciał być z nim w parku maszyn w trakcie meczu.
- Nawet gdybyśmy mieli być we dwójkę w parkingu, to ja się o to nie będę obrażał. Klub to nie tylko trener. Teraz istotne jest dla mnie to, by wszyscy chodzili na treningi i pracowali nad formą. 14 lutego jedziemy na zgrupowanie do Zakopanego, czego ostatnio nie było. Potem sparingi, a jak przyjdą mecze, to cały sztab musi się spiąć, żeby zapracować na dobry wynik – precyzuje Skupień.
Jeśli chodzi o relacje z bratem i jego krytykę klubu, trener mówi tak: - Gienek kiedyś dogadywał się z prezesem, potem wyskoczyły problemy. To ich sprawa, mnie nic do tego. Ja to nawet uważam, że brat przydałby się w klubie, mógłby nam pomóc. Gienek zawsze lubił, jak coś się wokół niego działo, jak było jakieś zamieszanie. Może stąd wynika ta jego krytyczna postawa. Myślę jednak, że jakby trzeba było, to on by się dogadał.
Przy okazji rozmowy dowiedzieliśmy się, że została uregulowana sprawa zawodników Rybek Rybnik. Skupień będzie łączył pracę w ROW-ie z Rybkami i jest przekonany, że młodzi adepci już nie będą uciekali z Rybnika do innych klubów, co ostatnio miało miejsce.
- Już od dawna mówiłem w Rybkach, żeby coś z tym zrobić. Miasto Rybnik daje pieniądze na szkolenie w klubie, więc warto byłoby te największe talenty zatrzymać i dać im jeździć w ROW-ie. Wiem, że zawodnicy Rybek, którzy w tym roku będą zdawali egzamin na licencję, mają w umowach aneksy, które stwierdzają, że ROW ma pierwszeństwo. Zobaczymy, jak to zadziała – wyjaśnia szkoleniowiec ROW-u.