Zostań naszym Fanem!
ZALOGUJ SIĘ: 
Polecamy
Ryszard Dołomisiewicz: Odbudowa żużla w Pile? To naprawdę nie jest łatwe
 11.02.2022 13:39
Polonia Piła po przerwie powraca do ligowego ścigania. Jej trener, Ryszard Dołomisiewicz zamierza dołożyć wszelkich starań do odbudowania pilskiego żużla, choć jak zapowiada nie będzie to tak łatwe.

Kiedy ostatnio mieliśmy okazję rozmawiać, zadzwoniłem do pana jako do byłego świetnego zawodnika i eksperta, a dziś dzwonię do pana jako menadżera drugoligowej Polonii Piła. Jak doszło do tego, że wylądował pan w Pile?

Ryszard Dołomisiewicz, menadżer Polonii Piła:- Po tym wstępie to prawie uniosłem się nad krzesłem (śmiech). Dlaczego Piła? To sprawa prosta. Od dłuższego już czasu i w różnych momentach środowisko pilskie było związane sponsorsko z bydgoskim sportem, więc miałem tu całkowicie naturalny kontakt. Wiele spraw poruszaliśmy, o wielu dyskutowaliśmy, aż obecny zarząd klubu zwrócił się do mnie. Ale nie będę ukrywał, że to przypadek sprawił, że mogłem się na to zdecydować akurat w tym momencie: trochę wcześniej nie byłoby to możliwe, nieco później podejrzewam, że także nie udałoby się tego załatwić.

 

Timing zatem idealny. To zawsze dobrze, kiedy żużel w danym ośrodku wraca na mapę – w zasłużonej dla dyscypliny Pile udało się to po dwóch latach nieobecności…

– I muszę panu powiedzieć, że to naprawdę nie jest łatwe. Chylę czoła przed działaczami klubu, że się na to zdecydowali. Inaczej jest, gdy bazuje się na ośrodku, który działa, funkcjonuje i jest niejako tylko do uaktualnienia przed kolejnym sezonem startów. W Pile trzeba wszystkie ścieżki przechodzić na nowo, do tego zmagając się z całą procedurą administracyjną, która wymaga sporo wiedzy i przekłada się na bliżej nieokreślony czas realizacji. To może brzmi enigmatycznie, ale chodzi głównie o procedury związane z korzystaniem z miejskich środków. Nie mamy na to wpływu, a wszystkie rzeczy muszą zostać dotrzymane w szybko uciekającym czasie.

 

Ale nie ma zagrożenia, że Polonia ostatecznie nie wystartuje w lidze?

– Mamy przygotowane rezerwowe plany organizacyjne, które są w pełni uzgodnione z władzami GKSŻ-u i PZM-u w przypadku opóźnień administracyjnych. Różnie możne oceniać pracę GKSŻ czy PZM, ale muszę przyznać, że są tam ludzie dostępni dla nas przez 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu. Otrzymujemy bardzo fajną, kompleksową pomoc od tych dwóch podmiotów nadzorujących, które służą nam także praktyczną radą i wsparciem w rozwiązaniu nie do końca dających się przewidzieć zdarzeń. Proszę mi wierzyć, że gdyby wskazał pan konkretne zagadnienie do rozwiązania to nie ma możliwości, że ktoś w GKSŻ czy PZM nie odbierze telefonu.

 

Przechodząc do spraw czysto sportowych, trzeba przyznać, że Polonia zmontowała całkiem ciekawy skład z m.in. takimi zawodnikami jak Tomas H. Jonasson, Artur Mroczka, czy Marcin Jędrzejewski. Jaki jest cel pana zespołu w rozgrywkach 2. ligi?

– 2. liga w tym roku jest tak skonfigurowana, że to, co obserwowaliśmy dotychczas to jest już absolutna przeszłość. W tej chwili, dzięki promowaniu rozgrywek drugoligowych, ujawniła się potrzeba pozyskania dobrych zawodników. W Polonii udało się to naprawdę nie najgorzej, mimo, że średnie biegopunktowe żużlowców za poprzednie lata są może niezbyt imponujące. Ale to w wielu przypadkach wynikało z tego, na jakich pozycjach startowali, w jakiej byli dyspozycji itp. Po wstępnym rozeznaniu wiem, że aktualny zespół Polonii Piła tworzą ludzie, którzy nie traktują jazd po amatorsku i chcą w dalszym ciągu podnosić swój poziom sportowy, co w konsekwencji może nam dać fajny efekt. I nawet jeśli nie będziemy mieli jakiejś wybitnej indywidualności, którą wykreujemy, to jako zespół powinniśmy być raczej mocni na tle pozostałych rywali.

 

A jak w tej chwili wyglądają przygotowania Polonii do sezonu?

– Jako nowo powstały klub mieliśmy sporo ograniczeń w planowym skonfigurowaniu zespołu: na zbudowaniu drużyny została wykorzystana mniej niż połowa okresu transferowego. Trzeba było zdecydować się na sensowną budowę składu, co w miarę nam się udało. Natomiast w pewnym momencie nie byliśmy na tyle gotowi, żeby zorganizować przygotowania w sposób skoordynowany na miejscu i poprzeć je np. jakimś obozem czy spotkaniami z racji tego, że musieliśmy wszystko tworzyć od podstaw. Nawet tak prozaiczne rzeczy jak jednolite stroje, koszulki wymagają przygotowania projektu, podpisania umów ze sponsorami, uzgodnień z MOSiR-em i miastem Piła. W naszym wypadku drogę do zgrania kilku elementów trzeba pokonywać niemal od zera począwszy od zapukania do czyichś drzwi, porozmawiania, przedstawienia projektu, zaakceptowania i przeniesienia grafiki na koszulki, które będą przecież sztandarowym przekaźnikiem promocyjnym przed i w trakcie sezonu. A wracając do przygotowań drużyny…

 

?

– Nie mogliśmy sobie pozwolić na to, żeby jakoś w inny sposób zebrać drużynę, którą mamy. Zdecydowaliśmy, że każdy z zawodników – chcąc osiągnąć odpowiedni wynik na torze – będzie przygotowywał się we własnym zakresie. Oczywiście po uzgodnieniu z nami i tak, żebyśmy wiedzieli na jakim etapie jest obecnie: metody sprawdzenia są dziś bardzo proste. Poza tym, mamy dość duży rozrzut globalny jeśli chodzi o zawodników, bo oprócz Polaków mamy także Amerykanina Broca Nicola, Szweda Jonassona czy Niemców Maxa Dilgera i Lukasa Fienhage. I taki np. Nicol jest już w trybie startowym, co w obecnym czasie wypełnionym głównie siłownią i pracą w terenie, jest najlepszą formą przygotowań, takim doładowaniem akumulatorów przed sezonem.

 

A co z regularnymi wyjazdami na tor, sparingami?

– Na 99 proc. na 6 kwietnia mamy przygotowany sparing z Wybrzeżem Gdańsk, a z początkiem marca (jeśli pogoda pozwoli) planujemy treningi gdzieś w kraju. Dlaczego tak? W Pile nie mamy jeszcze zgody na użytkowanie toru. Z racji bezpieczeństwa musi zostać przebudowany – chodzi głównie o bandy na prostych – oraz trzeba dosypać nową nawierzchnię. Prace pod tym kątem trwają i jest duża szansa, że do pierwszego meczu 9 lub 10 kwietnia będziemy już mogli startować na swoim torze. Do 30 marca zaś będziemy korzystać z gościnności innych klubów. No i od początku jazd zaczniemy pracować z młodymi adeptami, żeby ich przygotować do zdania licencji pod koniec marca. To trochę mało wykonalne zadanie, ale mamy takiego trenera – za chwilę ujawnimy jego nazwisko – który jeszcze o tym nie wie i w związku z tym… liczymy na to, że mu się uda (uśmiech).

 

Ciekawe podejście! Ale patrząc szerzej, z tego, co pan opowiada, to na odradzający się klub spada mnóstwo obowiązków i trzeba naprawdę wielkiej pracy, żeby to wszystko poukładać i czasowo pozgrywać. Takich problemów nie mają inne zespoły 2. ligi, która, o czym już wspomnieliśmy, jest bodaj najsilniejsza w historii: takie nazwiska jak choćby Kacper Gomólski, Chris Harris, Aleksandr Łoktajew, Troy Batchelor czy Peter Ljung mówią tu same za siebie. Kto jest pana zdaniem faworytem 2. ligi?

– To jedno z trudniejszych pytań, mimo, że w sumie bardzo prozaiczne. Zawodnicy, o których pan wspomniał nie obniżyli swojego poziomu jeździeckiego. Przeciwnie: oni go zachowali, tyle, że poziom we wszystkich ligach po prostu wzrósł. I stąd też te przesunięcia żużlowców w różne strony. Część zawodników z ubiegłorocznej 1. ligi postanowiła zrobić krok dalej i pójść w stronę Ekstraligi, by wymienić tu choćby Wadima Tarasienkę czy Davida Bellego. I chwała im za to, choć pewnie kluby się z tego powodu nie cieszą, głównie Polonia Bydgoszcz. Jednak i Gryfy podczas okienka transferowego „nie zasypały gruszek w popiele”, bardzo szybko budując skład na miarę wysokich oczekiwań. Ci pierwszoligowi zawodnicy z kolei, którzy postanowili zrobić krok w tył, w 2. lidze mogą złapać drugi oddech i mieć nadzieję, że wraz ze swoim nowym zespołem awansują o poziom wyżej.

 

Nadal nie wiadomo, która stacja telewizyjna pokaże rozgrywki 2. ligi. W grę wchodzą ponoć trzy, a więc Canal+, TVP i Motowizja…

– Tu muszę odesłać pana do szefa GKSŻ Piotra Szymańskiego. Myślę, że on jest najbardziej kompetentny i zorientowany w tych sprawach i jeżeli chodzi o promocję żużla w telewizji, to ze swojej strony zrobił naprawdę dużo. Wiem natomiast, że nadal trwa procedura przetargowa, więc niezbyt dużo można tu ujawniać.

 

Pan przez lata był ekspertem telewizyjnym – czy jest szansa, że dalej będzie pełnił tę rolę?

– Na ten moment tematu telewizji nie ma. Każda z wyżej wymienionych stacji ma swoje plany, a bywa i tak, że niektóre decyzje są podejmowane doraźnie, zależnie od sytuacji. Zobaczymy, co przyniesie przyszłość.

Beata Burdzy (za: infosport.pl)
Czy na pewno chcesz usunąć ten komentarz?
TAK NIE
Komentarze (106)
3 lata temu
Konto usunięte
W odpowiedzi na komentarz:
Konto usunięte
Mówisz i masz
statystyki nie klamio
  Lubię
  Nie lubię
3 lata temu
Konto usunięte
W odpowiedzi na komentarz:
Konto usunięte
to co Southampton wymęczy remisik na old?
Mówisz i masz
  Lubię
  Nie lubię
3 lata temu
Konto usunięte
Piotrkowianin mielic tam Stal
  Lubię
  Nie lubię
3 lata temu
Konto usunięte
W odpowiedzi na komentarz:
Był czas przywyknąć
zbyt malo wydali na transfery ;p
  Lubię
  Nie lubię
3 lata temu
W odpowiedzi na komentarz:
dramat co united gra
Był czas przywyknąć
  Lubię
  Nie lubię
3 lata temu
dramat co united gra
  Lubię
  Nie lubię
3 lata temu
W odpowiedzi na komentarz:
Powodzenia Rysiu.
siema
  Lubię
  Nie lubię
3 lata temu
Powodzenia Rysiu.
  Lubię
  Nie lubię
3 lata temu
Konto usunięte
Kamil Stocha po konkursie po prostu się popłakał.
W czasie wywiadu również kilka razy głos się załamał
  Lubię
  Nie lubię
3 lata temu
W odpowiedzi na komentarz:
Konto usunięte
1-1 Adams
norma
  Lubię
  Nie lubię
© 2002-2024 Zuzelend.com