Zdunek Wybrzeże Gdańsk w osłabieniu. Czy można ukarać Rosję, a nie sportowców?
Sankcje na Rosję za agresję na Ukrainę także w sporcie stają się faktem. Jak się pan na to zapatruje?
Tadeusz Zdunek: To nie sportowcy są winni całej sytuacji. Absolutnie nie zgadzam się, aby ich karać. Kariera sportowca trwa krótko i zabieranie im pracy nie ma sensu. Natomiast jestem za tym, aby w Rosji nie organizować żadnych imprez sportowych. Czy to meczów piłkarskich pod auspicjami FIFA i UEFA, czy żużlowego Grand Prix. Taką współpracą dawałoby się świadectwo, że tam wszystko jest w porządku, a przecież Rosja dokonała inwazji.
Gdyby Rosjanie zostali całkowicie usunięci ze sportu, czy Wiktor Kułakow mógłby startować w Zdunek Wybrzeżu Gdańsk w 2022 roku?.
Próbowalibyśmy pomóc zawodnikowi, choć tak naprawdę trudno powiedzieć, w jaki sposób, i w jakim stopniu moglibyśmy to zrobić. Jeszcze raz powtórzę, nie powinni cierpieć sportowcy, a ci którzy zarabiają największe pieniądze na organizacji Ligi Mistrzów czy Grand Prix. Takie imprezy mają ogromną wartość, jeśli chodzi o reklamę czy to dla miast czy organizacji zaangażowanych w te przedsięwzięcia.
Gdyby nie było Kułakowa w Zdunek Wybrzeżu Gdańsk, Siergieja Łogaczowa w ROW Rybnik to układ sił w eWinner 1. Liga się zmieni? Jest jeszcze Roman Lachbaum z Abramczyk Polonii Bydgoszcz, ale jego zastąpić może Oleg Michaiłow
Brak Wiktora Kułakowa z całą pewnością byłby dla nas dużym osłabieniem. To bezdyskusyjnie lider drużyny. Naszym celem w tym sezonie będzie wygrać najbliższy mecz i sprawić, żeby nasza jazda podobała się kibicom, przyciągała ich na stadion i wzbudzała dobre emocje.
Wiktor Kułakow może liczyć na pomoc klubu odnośnie polskiego obywatelstwa, jeśli Rosjanie zostaną wyrzuceni ze sportu?
Jeśli tylko będziemy w stanie, pomożemy Wiktorowi w kwestii uzyskania polskiego obywatelstwa. To jest trudny proces. W przeszłości były podobne próby z Renatem Gafurowem, który jeździł u nas przez wiele lat i nie udało się tego doprowadzić do końca. Sytuacji nie ułatwił fakt, że Renat jest Tatarem i jako wyznanie wpisał muzułmańskie, na co swego czasu podchodzono w urzędach z pewnym uprzedzeniem. To nie są takie przypadki jak Wiktora Trofimowa, który otrzymał polskie obywatelstwo, bo jego przodkowie pochodzili z naszego kraju.