W środowe popołudnie poznaliśmy awizowane składy na to niezwykle ciekawie zapowiadające się spotkanie. Menedżer ekipy znad morza, zostawił wolne miejsce pod numerem 16, ale tak naprawdę wie, kto w sobotę znajdzie się w składzie meczowym – Mamy już plan, kto pojedzie przeciwko Wilkom. Zostawiamy sobie po prostu furtkę gdyby coś się wydarzyło. Wiemy, że w składzie można zrobić tylko dwie zmiany. Zostawiając wolne miejsce zawsze mamy jakieś dodatkowe pole manewru – powiedział Eryk Jóźwiak.
Od końcówki zeszłego tygodnia warunki atmosferyczne nad morzem nie są najlepsze. Bez wątpienia utrudnia to optymalne przygotowanie się do zawodów, ale gdańszczanie starają się tym nie przejmować – Pogoda w ostatnim czasie nieco krzyżuje nam plany, ale z drugiej strony nic na to nie poradzimy. Nie mamy na nią wpływu, więc musimy się do tego po prostu dostosować. Zresztą wcześniej mieliśmy dosyć dużo jazd. Więc nie ma tragedii, że tej jazdy teraz jest troszkę mniej i nie musimy na siłę szukać miejsca do jazdy. Podchodzimy do tego na spokojnie. Trzeba pamiętać, że to początek sezonu, a nam naprawdę udało się zrealizować wcześniejsze plany treningowe. Zatem naprawdę nie ma co panikować – dodał Jóźwiak.
Zdunek Wybrzeże Gdańsk będzie sobie musiało radzić bez Viktora Kulakova, który miał być liderem zespołu. Trener i zawodnicy zdają sobie sprawę, że zastąpienie Rosjanina nie będzie łatwe, ale są na to przygotowani – Zastąpienie Viktora będzie bardzo trudne, jesteśmy tego świadomi. Nie ukrywam, że analizowaliśmy różne rozwiązania. Zobaczymy, czy ta „Zz” do końca się opłaci. Wiadomo, że trzeba jechać czwórką zawodników, a w razie słabszej dyspozycji któregoś z nich w ogóle tracimy pole manewru. Na tą chwilę decyzja jest taka, że stosujemy zastępstwo, ale czy tak będzie ostatecznie, to okaże się przed meczem – przedstawił swój plan menedżer ekipy z Pomorza.
Przed rokiem obie ekipy spotkały się, aż cztery razy. Gdańszczanie jako jedyni potrafili wygrać na torze Wilków, ale w najważniejszej fazie sezonu, to ekipa z Podkarpacia okazała się lepsza i zameldowała się w finale rozgrywek. Gdańszczanie nie traktują sobotniego meczu jako okazji do rewanżu. – To jest zupełnie nowe rozdanie i nowy sezon. Poprzedni rok to już jest historia, możemy sobie usiąść przy kawce czy herbatce, analizować i wspominać, co było kiedyś. Zeszłoroczne wyniki naprawdę nie mają wpływu na wynik sobotniej rywalizacji. Nie doda to punktów żadnej z ekip. Zaczynamy od wyniku 0:0 i zobaczymy, kto ile uzbiera po ostatnim wyścigu – zakończył Eryk Jóźwiak.