Dla trenera KŻ Orzeł Łódź mecz w Gnieźnie był debiutem na nowym stanowisku. Michał Widera podkreśla, że pomimo wysokiego zwycięstwa nie był to wcale łatwy pojedynek.
– Wbrew pozorom to nie był łatwy mecz. Żadne pierwsze spotkanie nie może nim być, gdyż nie do końca znamy formę drużyny. Również pod względem mentalnym był to ciężki pojedynek. Okazało się, że systematyka przygotowań Adama Skórnickiego się sprawdziła. Dedykujemy ten mecz właśnie jemu. Zwycięstwo było wyraźne, wygrywaliśmy starty spod taśmy. To na pewno cieszy – powiedział na gorąco po spotkaniu trener Michał Widera.
Łódzką drużynę czekają teraz dwa domowe mecze. W piątek 22 kwietnia o godzinie 17:00 odbędzie się zaległy mecz z ROW Rybnik. Dzień później o godzinie 16:30 na Moto Arenę przyjedzie Abramczyk Polonia Bydgoszcz.
– Zapominamy już o niedzielnym meczu. Trzeba wyostrzyć zmysły na najbliższe spotkania. Do każdego starcia będziemy podchodzić tak samo. Na pewno będzie to bardzo ciężki weekend. Nastawiamy się na mocną pracę, aby sprostać wyzwaniu. Naszym głównym celem są zwycięstwa u siebie. Chcemy, żeby Moto Arena stała się fortecą. Jednak oczywiście wszędzie walczymy o zwycięstwo. Chcemy, żeby każdy zawodnik jechał na swoim poziomie. Siła drużyny tkwi nie w indywidualnościach, a w kolektywie. Ważny jest dla nas potencjał, który drzemie w każdym z zawodników i wykorzystanie go w pełni. Mamy jeszcze swego rodzaju margines. Obecnie w pełni mobilizujemy się już na najbliższy ciężki okres. Musimy pojechać tak dobrze jak dzisiaj, aby osiągnąć korzystny wynik – zapowiada Michał Widera.
Kluczem do sukcesu w Gnieźnie okazała się wysoka dyspozycja kilku kluczowych zawodników. Każdy z żużlowców dorzucił do końcowego wyniku konkretną liczbę punktów.
– Kumulacja wywalczonych punktów pokazała, że byliśmy monolitem. W drużynie nie było słabych punktów. Na tym właśnie chcemy opierać naszą siłę. Jeśli któryś z zawodników będzie w słabszej dyspozycji, drugi ma uzupełnić lukę. Na razie jest dobrze, ale nie chwalmy dnia przed zachodem słońca. To był dopiero pierwszy mecz, a nas czeka ciężki sezon – zakończył Michał Widera.