Jakbyśmy nie ustawili przeciwników to i tak zawsze trzeba wygrywać biegi. Sami popatrzmy jak się układały biegi, tzw. pewniaków. Te biegi, które wszyscy spisywali na stratę wygrywaliśmy, a biegi, w których mieliśmy pewniaków do zwycięstwa nie kończyły się po naszej myśli jak choćby biegi nominowane w meczu z MOTOREM Lublin czy bieg 13. w Lesznie. Dopóki zawodnicy nie osiągną stabilizacji to jest takie strzelanie na oślep z karabinu przy ustalaniu taktyki na mecz. Zwłaszcza, że drugi zawodnik z formacji juniorskiej wiadomo jaką rolę spełnia i trzeba pomyśleć, aby to dobrze wszystko ustawić. Nie ma gwarancji, że wystawi się parę Zmarzlik-Woźniak i wygramy bieg 5-1, a jeżeli takiego duetu się nie wystawi to chroni się parę słabszą. Jak się wygrywa to łatwo oceniać, ale takie są prawa żużla. Każdy ma prawo do wypowiadania własnej opinii i oceniania.