Zawody nie ułożyły się po myśli drużyny z Ostrowa, a w dużej mierze przyczynił się do tego początek zawodów, w którym ostrowianie trzykrotnie z rzędu przegrywali podwójnie - Złego początku zawodów nie można zwalić na nieznajomość toru, bo u siebie też zaczynamy podobnie. Widzę po zachowaniu chłopaków, że jest to raczej napinka na PGE Ekstraligę i wszyscy bardzo chcemy, a zazwyczaj tak jest, że jak się bardzo chce to nie wychodzi. Leszczynianie mają znacznie lepszych juniorów, w zeszłym roku mogło się wydawać, że nasi juniorzy są na podobnym poziomie, a w tym roku w Lesznie zdobywamy zaledwie jeden punkt. Potrzeba nam jeszcze trochę jazdy i oswojenia z PGE Ekstraligą i powinno być dużo lepiej - ocenił Mariusz Staszewski.
Trener ostrowian po spotkaniu przyznał, że jego podopiecznym potrzeba jeszcze obycia się z PGE Ekstraligą i unikania błędów - Jakub Poczta bardzo chciał zaprezentować się z jak najlepszej strony, bardzo dobrze startuje. W biegu juniorskim delikatnie zawahał się na prostej i zawodnicy z Leszna to wykorzystali. Później trochę się rozluźnił. Traciliśmy punkty na dystansie. Wydaje mi się, że te błędy wynikają z usztywnienia. Wiadomo, że jak jest dobra ścieżka to szybko trzeba do niej dojechać, a my jechaliśmy za wąsko. Nie wiem z czego to wynika, że doświadczeni zawodnicy popełniają takie błędy, bo nie są to zawodnicy młodzieżowi. Juniorom można wybaczyć takie błędy, bo dla nich to jest inny świat i takie zawody oglądali tylko w telewizji. Mam nadzieję, że wkrótce zawodnicy formacji juniorskiej zauważą, że to są tacy sami ludzie jak inni i każdemu zawodnikowi z czołówki może się zdarzyć problem z dopasowaniem. Wygrać można zawsze i wszędzie z każdym zawodnikiem.