Wygrywacie bardzo ważne spotkanie z MOJE BERMUDY STALĄ Gorzów, ale ze świadomością, że był to bardzo trudny mecz dla całego zespołu, ale i też dla ciebie.
Daniel Bewley (BETARD SPARTA Wrocław): Dokładnie, nie mogłem idealnie trafić z przełożeniami. Po drugim biegu zmieniłem motocykl i choć punktowo może na to nie wyglądało, to na torze czułem się zdecydowanie lepiej. Niestety dla mnie, różnica między trójką a zerem bywa subtelna i tym razem częściej znajdowałem się po tej gorszej stronie.
Na twój rezultat wpłynął oczywiście fenomenalny Bartosz Zmarzlik. Były sytuacje, gdy byłeś bliski pokonania go, ale on za każdym razem był w stanie jakoś przedrzeć się przed rywali. Jak ci się z nim rywalizowało?
Uwielbiam ścigać się z Bartoszem. Jest oczywiście bardzo szybki, wie doskonale, na co go stać i pokonanie go nie tylko daje ci ogromną satysfakcję, ale jest też jednym z największych wyzwań. W biegu z Maciejem Janowskim wiedziałem, że muszę przypilnować krawężnika, aby Maciej mógł pojechać szerzej. Niewiele zabrakło, a obroniłbym się przed Bartoszem. Nie zostawiłem mu wiele miejsca, ale on i tak to wykorzystał.
Czy czuliście na sobie jakąś presję przed tym spotkaniem? Wielu kibiców spodziewało się, że będziecie kontynuować formę, a tymczasem zrobiło się troszkę nerwowo.
Prawdę powiedziawszy, nie było żadnej presji. Wiemy, jakie są nasze obowiązki, bo to po prostu nasza praca. Zawsze daję z siebie wszystko, niezależnie od presji. Ważne, że wygraliśmy i obyśmy punktowali dalej.
Od spotkania z ARGED MALESA Ostrów Wielkopolski minęły dwa tygodnie – mieliście okazję, aby potrenować na torze przed meczem z gorzowianami?
Tak, wyjechaliśmy na tor w czwartek i bardzo dobrze, że to się stało, ponieważ tor był nieco inny niż zwykle. Wiadomo, że nie ma złotego biletu do wygrywania, ale ważne, że przygotowaliśmy się na nowe warunki odpowiednio. Teraz przed kolejnym domowym spotkaniem mamy prawie 3 tygodnie, więc jest dużo czasu, aby na treningach dopasować się do toru jeszcze lepiej.
No właśnie, mieliśmy lepsze czasy niż w poprzednich spotkaniach. Czym różnił się więc ten tor?
Rzeczywiście było inaczej. Pierwsze mecze to dość twardy i śliski tor, nie za wiele materiału po zewnętrznej. Być może tym razem na tor wpłynął deszcz, który padał w piątek, ale jeździło się naprawdę świetnie. Było bardziej przyczepnie i w lepszy dzień pewnie powiedziałbym, że kocham taki tor. Mam nadzieję, że w następnych spotkaniach będzie podobny.
Zewnętrzna też chyba tak nie niosła tym razem.
Niosła, jeśli na zewnętrznej ścieżce pojawiłeś się jako pierwszy. Mnie tym razem przypadło trzymanie się krawężnika (śmiech).
To dla ciebie również pierwszy sezon w Szwecji. Jak twoje wrażenia z jazdy w tej lidze w barwach Eskilstuny?
Wszystko idzie po mojej myśli. W klubie jest grupa świetnych ludzi i jeździ się naprawdę dobrze. To w końcu nowe doświadczenie dla mnie! Tory są nieco inne, ich geometria dla mnie zupełnie nowa, więc to świetne doświadczenie.
Przed wami wyjazd do Lublina na mecz z liderem. I ty chyba masz świetne wspomnienia stamtąd, bo twój popisowy bieg po lubelskim płocie w ubiegłym sezonu zdobył nagrodę biegu sezonu 2021. Powtórka z rozrywki?
Liczę, że gospodarze przygotują dużo nawierzchni pod płotem specjalnie dla mnie! (śmiech) A tak poważnie, czuje się dobrze na tym owalu. W sparingu pojechałem całkiem dobrze, więc jeśli wszystko zadziała, jak należy, powinno być dobrze.