Krzysztof Kasprzak po spotkaniu przyznał, że drużyna z Wieielkopolski jest zawsze bardzo szybka, a zawody nie należały do najprostszych - Były to bardzo ciężkie zawody, Leszno zawsze jest bardzo szybkie. Chłopacy zawsze jadą z gazem i już po próbie toru wiedziałem, że to będzie ciężkie spotkanie. Było widać, że te motocykle pracowały im bardzo szybko.
W trzeciej gonitwie zawodów doszło do poważnego wypadku pomiędzy Nicki Pedersenem i Piotrem Pawlickim. W zawodach mieliśmy nieco dłużą przerwę ze względu na to, że obie karetki udały się z zawodnikami do szpitala - Niestety trafił się ten nieszczęśliwy wypadek. Mam nadzieję, że zarówno Nicki Pedesren i Piotr Pawlicki szybko dojdą do zdrowia. Nawet nie patrzyłem jak chłopacy lecą w ten płot, wiedziałem, że będzie to groźny upadek. Na końcu prostej jest duża prędkość. Każdy wypadek zostawia coś w nas, po tym upadku nie było już takich szarż. Każdy chce wygrywać w PGE Ekstralidze, ale jest bardzo ciężko walczyć o każdy punkt. Nie raz trzeba pojechać nieco ostrzej, w tym przypadku chłopacy sczepili się motocyklami. Na pewno nikt nie chce sobie na wzajem zrobić krzywdy.
Przez to, że przerwa w zawodach była nieco dłuższa zawodnicy musieli wprowadzać zmiany w motocyklach - Z biegiem czasu jednak się trochę przesuszył podczas tej przerwy. Trochę pozmieniałem z mechanikami ustawienia, żeby być lepszym na starcie, w trakcie zawodów nie można było za bardzo wyprzedzać po małej, bo zrobiła się delikatna tarka. Jak jechaliśmy ostatnie spotkanie u siebie z Toruniem to było siedem stopni, a dzisiaj dwadzieścia pięć. Na początku wziąłem motocykl, który stosowałem na meczu z Toruniem i przyjechałem bez kontaktu. Zmieniłem maszynę na całkowicie nową i jechałem bardzo dobrze.