– W rundzie zasadniczej wygraliśmy w Rawiczu 52:38, a potem przegraliśmy z nimi 37:53 u siebie – przypomina Tomasz Bajerski, menadżer SpecHouse PSŻ. – Choćby dlatego niczego jeszcze nie świętujemy. Przed nami rewanż i na tym się skupiamy.
Jedynym problemem kadrowym, jaki ma PSŻ jest kontuzja Jonasa Seiferta-Salka. – Ma pęknięcie kości w lewej ręce. Jest jednak szansa, że zdąży na rewanż. Mamy jechać 20 lub 21 sierpnia, więc trochę czasu nam zostało – zauważa Bajerski.
Co można powiedzieć na pewno to to, że na PSŻ ciąży presja. O takim scenariuszu, jak dalsza jazda w 2. Lidze Żużlowej nikt w Poznaniu nie myśli. – Chcemy wejść na sto procent, jest duże ciśnienie, żeby ten cel osiągnąć. Sportowcy muszą sobie jednak umieć z takimi rzeczami radzić – przekonuje nasz szkoleniowiec.
Bajerski już nie trzyma żadnych asów w rękawie. – Już w Rawiczu wystawiliśmy najmocniejsze działa, więc żadnych zmian kadrowych nie będzie. Ten skład, który mamy sprawdza się, jest optymalny. Dobrze wkomponował się Breum. Jestem osobiście zadowolony, bo wziąłem chłopaka na wypożyczenie z Grudziądza i on nam się fajnie sprawdza – chwali się Bajerski.
Trenera PSŻ zapytaliśmy przy okazji o transferowe plany na przyszłość. Nie mógł jednak na razie powiedzieć niczego konkretnego. – Skupiamy się na tym, co tu i teraz. Plan jest, zarys jest, ale czekamy, aż skończy się play-off – kwituje Bajerski