– Większy stres miałem, gdy sprawdzałem wynik meczu w Lublinie, bo zapowiadało się do połowy spotkania, że różnie mogło się ono skończyć i to dla nas mogłoby oznaczać, że w tej czwórce byśmy nie byli, ale koniec końców w tej czwórce jesteśmy. Bardzo się cieszymy i wszystko jeszcze przed nami – powiedział Krzysztof Gałańdziuk.
– Przed nami ostatnie 4 pojedynki w sezonie. Jedziemy bez dużej presji. Oczywiście celem Lublina jest złoto. My możemy tylko im trochę się napsocić, siać spustoszenie w ich zespole i przede wszystkim cieszyć się z jazdy. Oczywiście, wymaga się od nas jazdy twardej i taka ona będzie, ale też chcielibyśmy się po prostu cieszyć z tej rywalizacji. W Lublinie spędziłem trochę czasu. Doskonale znam tamten tor. Będę służył radą kolegom w rewanżu, bo ten tor zawsze mi pasował, ale najpierw trzeba odjechać piątkowe zawody – stwierdził Robert Lambert.