Jeszcze świętujecie, czy już szykujecie skład na kolejny sezon?
Tomasz Bajerski, trener PSŻ: Już prowadzimy rozmowy z zawodnikami. Możemy, bo wiemy, że jedziemy w pierwszej lidze. Wcześniej trudno było gadać, bo tak do końca nie było wiadomo, o czym. Oczywiście sondowaliśmy rynek, robiliśmy jakieś przymiarki, ale bez konkretów, bo nikt z nas nie wiedział, jak to się skończy.
Myśli pan, że uda się wam zbudować skład, który zapewni sobie utrzymanie?
Myślę, że jest paru ciekawych zawodników do wzięcia i jeśli te rozmowy potoczą się po naszej myśli, to jesteśmy w stanie pokazać się z dobrej strony.
Kto z obecnego składu zostanie w PSŻ?
Nie wiem, ciężko powiedzieć.
A kogo pan chciałby zatrzymać?
To też jest trudne pytanie, bo takie ceny są za zawodników, że nie ma znaczenia, kogo ja bym chciał, ale na kogo będzie nas stać. Dziś odpowiedź na pytanie, czy chcielibyśmy zatrzymać zespół, który awansował, brzmi: wszystko będzie zależało od finansów.
A miał pan obawę w którymś momencie finałowego meczu z Kolejarzem, że to się nie uda?
Nie. Wszystko szło zgodnie z planem. Nawet jak było sześć na minusie, to się ucieszyłem, że mogę zrobić rezerwę.
Organizacyjnie jesteście na pierwszą ligę gotowi?
Będziemy. Prezesi już rozmawiali w mieście o potrzebach. Musi być oświetlenie, trzeba poprawić odwodnienie. To powinno się udać.
Jaki jest plan?
Myślę, że musimy mierzyć spokojnie. Plan będzie awansować do play-off, bo jedzie w nim sześć drużyn, ale bardziej mi do myśli, że trzeba się utrzymać, niż takiej, żeby bić się o czołowe lokaty