Zostań naszym Fanem!
ZALOGUJ SIĘ: 
Polecamy
Kacper Gomólski: Tak miało być
 03.01.2012 7:05
Kacper Gomólski może ten sezon zaliczyć do udanych. Wraz z drużyną Startu Gniezno zajął wysokie, trzecie miejsce oraz został Drużynowym Mistrzem Europy do lat 19. Młodszy z braci Gomólskich, mile również zaskoczył w Toruniu wywalczają brązowy medal MIMP.


Wszyscy zastanawiają się, czy trzecie miejsce w Drużynowych Mistrzostwach I ligi to sukes, czy porażka zespołu z Grodu Lecha. Z jednej strony dobry wynik, lecz za to z drugie wielki niedosyt, bo było bardzo blisko jazdy w barażach o Ekstraligę. Jak to ocenia Kacper Gomólski? - Myślę, że jako drużyna pokazaliśmy się z dobrej strony. Wygraliśmy większość meczów u siebie. Do tego dołożyliśmy zwycięstwa na wyjazdach. Sezon możemy zaliczyć do udanych, chociaż ciągle mam w głowie nasz mecz w Gdańsku. Gdybyśmy tam ugrali co najmniej remis, to walczylibyśmy o ekstraligę! - mówi junior Startu.

Miniony sezon obfitował także w sukcesy młodszego z braci Gomólskich po za ligą. Został nawet powołany przez Marka Cieślaka na Finał Drużynowych Mistrzostw Europy do lat 19. W tyh zawodach nie zawiódł. Wywalczył komplet punktów i mógł się cieszyć wraz z resztą reprezentacji z wywalczonego tytułu. - Występy w kadrze to dla mnie ogromna satysfakcja i powód do dumy. Cieszę się, że szkoleniowiec postawił akurat na mnie. Myślę, że nie zawiódł się. W finale w Divisovie zdobyłem komplet punktów, mimo, że jeździłem tam pierwszy raz w życiu. Żałuję tylko, że trener nie powołał mnie do kadry na finał Drużynowych Mistrzostw Świata Juniorów. Postawił na innych - trudno. Będę walczył o jego zaufanie w kolejnych latach! - zapowiada.

17-latek mile zaskoczył w Toruniu podczas finału Młodzieżowych Indywidualnych Mistrzostw Polski, gdzie wywalczył brązowy medal. Junior Startu był nawet przez kilkanaście sekund, posiadaczem złotego krążka. - Szczerze mówiąc to jechałem do Torunia z zamiarem wywalczenia miejsca w pierwszej piątce. Realnie oceniałem swoje możliwości. Przede wszystkim do momentu finału, w Toruniu jeździłem tylko raz w życiu, więc miejscowy tor nie mógł być moim atutem. Przed zawodami zrobiłem kapitalny remont silnika, który sprawdzałem dzień wcześniej na treningu w Gnieźnie. Muszę przyznać, że spisywał się wyśmienicie. Wszystko mi pasowało, wygrywałem starty i pędziłem do przodu. Aż do feralnego dziewiątnastego biegu... Pewnie przez jakieś dziesięć sekund (śmiech). Wpadłem w koleiny, które dotąd były moim sprzymierzeńcem. Przyciągnąłem motocykl do siebie, ale na nic się to zdało. Uderzyłem w bandę. Tak skończyły się moje marzenia o złocie. Najwyraźniej tak miało być. Mimo, że brązowy medal to mój sukces, to jednak pozostał niedosyt. - powiedział Kacper Gomólski.

0 (za: start.gniezno.pl)
Czy na pewno chcesz usunąć ten komentarz?
TAK NIE
Komentarze (0)
Nie ma komentarzy związanych z tym artykułem. Twoja opinia może być pierwsza.
© 2002-2024 Zuzelend.com